Gdy wierni zaczęli śpiew Roty, proboszcz poczuł, że wzruszenie ścisnęło mu gardło.
Duszpasterz i jego parafianie mają za sobą 30 lat zmagań o to, by na osiedlu stanął kościół. – U początku wszystko było nielegalne, bo ówczesne władze nie godziły się na budowę świątyni. To dlatego wszystko trzeba było robić szybko, choć brakowało środków, ale jednocześnie nie brakowało determinacji wiernych – wspomina ks. prał. Józef Pawlik, proboszcz parafii pw. św. Rafała Kalinowskiego. Potem przyszły lata mozolnego trudu i dzielenia trudności z niedostatkami parafian, których boleśnie dotknęła bieda i bezrobocie okresu ustrojowych przemian.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.