One dokonały się, aby człowiek mógł uwierzyć - mówił bp Henryk Tomasik podczas wielkoczwartkowej liturgii Wieczerzy Pańskiej.
Ordynariusz radomski przewodniczył wieczornej liturgii Wielkiego Czwartku w katedrze. W homilii mówił o Eucharystii, która jest pokarmem, ale także sakramentem jedności, który buduje Kościół. Przypomniał, że od roku 750 dokonały się w Kościele 134 cuda eucharystyczne, aby człowiek mógł uwierzyć. Dwa ostatnie dokonały się w Polsce, w Sokółce i w Legnicy.
Bp Tomasik bliżej przypomniał ten z Sokółki: - 5 stycznia 2009 r. kuria białostocka przesłała do dwojga profesorów prośbę o przeprowadzenie ekspertyzy naukowej, bo stało się coś niezwykłego. Upadł komunikant podczas udzielania Komunii św. Ponieważ podłoga nie była zbyt czysta, zgodnie z przyjętymi zasadami, taki komunikant wkłada się do specjalnego naczyńka, które jest obok tabernakulum. Po pewnym czasie ten komunikant powinien się rozpuścić, bo Chrystus istnieje tak długo, jak istnieją te postacie. Ale tak się nie stało. Okazało się, że jest najpierw czerwony kolor, a potem coś więcej. Zastanawiano się nad tą tajemnicą. Przesłano te materiały do komisji, podwójnej komisji medycznej. Najpierw wyjęto ten komunikant i położono na białym korporale. Potem były bardzo drobiazgowe badania. Co stwierdzono?
Po pierwsze: włożony do wody komunikant nie rozpuścił się. W tym przypadku prawa chemii w niezrozumiały sposób zostały jakby zawieszone.
Po drugie: odkryto, że tkanka na komunikancie to fragment mięśnia sercowego człowieka, który w sposób strukturalny zrośnięty jest z opłatkiem. Naukowcy podkreślają, że tego typu przenikanie się ciała i chleba jest zjawiskiem, które dotąd nie było obserwowane w przyrodzie. Wiedza naukowa nie tylko nie zna tego typu przypadków, ale wyklucza takie zaistnienie. Dwójka patomorfologów długo obserwowała je, zarówno przez mikroskopy świetlne, jak też przez mikroskop elektronowy. A obserwowana rzeczywistość trwała uporczywie w stanie zaprzeczającym wiedzy naukowej.
Trzeci, niezwykle ważny wniosek: tkanka ludzka, przebywając tak długo w wodzie, jak i w korporale powinna ulec procesowi martwicy. Tymczasem naukowcy odkryli, że zachowuje ona cechy charakterystyczne dla mięśnia sercowego w stanie agonalnym. Zaobserwowane procesy mogą zachodzić jedynie we włóknach nie martwiczych, ale w organizmie, który znajduje się w okresie przedśmiertelnym. Niesamowite wnioski. Naukowcy stwierdzili, że nie można tego wytłumaczyć w oparciu o posiadaną wiedzę. Stanęli wobec wielkiej tajemnicy. Możemy ten korporał z cząstką mięśnia sercowego adorować w kaplicy w Sokółce. To nasze czasy - mówił bp Tomasik i dodał: - Chrystus w dalszym ciągu chce nam pomóc, abyśmy z wiarą stanęli przed tajemnicą Eucharystii. Pochylamy się z adoracją w postawie ciszy nad tą tajemnicą obecności Chrystusa na ołtarzu w czasie sprawowania Eucharystii, nad obecnością Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, w tabernakulum, w monstrancji. To wielka tajemnica wiary. Chrystus zna naszą ludzką słabość i wie, że nie zawsze łatwo jest człowiekowi uwierzyć, dlatego i w naszych czasach przychodzi nam z pomocą.
W świątyniach diecezji radomskiej, podobnie jak w całym Kościele, po zakończonej wieczornej liturgii Wielkiego Czwartku urządzono tzw. Ciemnice na pamiątkę aresztowania Pana Jezusa. Do Ciemnic przeniesiono Najświętszy Sakrament, a wierni trwali w adoracji.
Czytaj także: