Jesteśmy z gwiazd

tekst i zdjęcia Ks. Zbigniew Niemirski zbigniew.niemirski@gosc.pl

|

GOŚĆ RADOMSKI 28/2012

publikacja 12.07.2012 00:00

Astrofizyka. Latem chętniej patrzymy w nocne niebo. Co tam widzimy? A co dostrzega Nikodem Popławski, radomianin pracujący na uniwersytecie Indiana w USA, twórca koncepcji o tym, że żyjemy w czarnej dziurze?

– Na brzegu czarnej dziury, zwanym horyzontem zdarzeń, czas spowalnia się do zera. Tam można wejść, ale już  nie da się wrócić  – mówi Nikodem Popławski – Na brzegu czarnej dziury, zwanym horyzontem zdarzeń, czas spowalnia się do zera. Tam można wejść, ale już  nie da się wrócić – mówi Nikodem Popławski
KS. ZBIGNIEW NIEMIRSKI

Czy wiecie, że jest w was gwiezdny pył? – pytam redakcyjne koleżanki. – To prawda – dodaje szybko pan Nikodem. – Bo z Wielkiego Wybuchu we wszechświecie istnieją tylko trzy pierwiastki: wodór, hel i lit. Wszystkie inne powstawały we wnętrzu gwiazd. Wspomnienie supernowej Kiedyś, w pobliżu Układu Słonecznego, a może zanim on powstał, istniała potężna gwiazda, która w biegu swego życia doszła do etapu, gdy wybuchła jako supernowa, wyrzucając w przestrzeń kosmiczną te pierwiastki, których normalnie brakuje w przestrzeni kosmicznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.