Pięć prób Przyczajonej Wilczycy

Krystyna Piotrowska

|

Gość Radomski 30/2012

publikacja 26.07.2012 00:00

Uczą się szacunku do chleba i pokonują własne słabości.

Szef  ze swoim nieodłącznym gadżetem Szef ze swoim nieodłącznym gadżetem
Małgorzata Kopera

Ewenementem letniego obozu „Tygrysy 2012” w Wygrynach koło Rucianego-Nidy jest między innymi to, że odbył się w tym miejscu po raz 50. Jego Szefem od początku jest ks. Mirosław Mikulski, pochodzący z podradomskiej Kowali. Ksiądz w tym roku obchodzi 50. rocznicę święceń kapłańskich. Do organizowania obozów przez te wszystkie lata nic nie było go w stanie zniechęcić. Przetrwał dokuczanie w czasach komunistycznych, kiedy to nie dostawał pozwolenia od władz na wyjazdy z dziećmi.

Wyjeżdżał więc bez pozwolenia, a dla zmylenia przeciwnika zamiast „proszę księdza” trzeba było zwracać się do niego „Szefie”. Czasy się zmieniły, a Szefem jest do dziś. Został też gwizdek, którym zwołuje obozowiczów. Ów gadżet znaleziono kiedyś w obozie po jednej z milicyjnych kontroli. Z naszej diecezji razem z dzieciakami z całej Polski i Białorusi w Wygrynach wypoczywało 60 dzieci z parafii św. Wojciecha w Kowali i św. Pawła w Janiszpolu. – Były w różnym wieku i z różnych rodzin. Mile widziane są szczególnie te, które nie mają łatwego dzieciństwa, bo hasło obozu nie na próżno brzmi „Przywrócić dzieciom radość dzieciństwa” – mówi Małgorzata Kopera, współorganizator grupy z naszej diecezji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.