Dlaczego Rydno?

tekst Marta Deka ks. Zbigniew Niemirski radom@gosc.pl

|

Gość Radomski 34/2012

publikacja 23.08.2012 00:00

Rezerwat archeologiczny. Teren nad rzeką Kamienną kilkanaście tysięcy lat temu był swoistą stolicą Europy Środkowej.

Podczas widowiska „Pogrzeb wodza” szaman rozsypywał proszek z czerwonego hematytu Podczas widowiska „Pogrzeb wodza” szaman rozsypywał proszek z czerwonego hematytu
Marta Deka

Gdyby udało się stworzyć jeden szlak wiodący od podkieleckiej Jaskini Raj przez Rydno koło Skarżyska Kamiennej, Krzemionki Opatowskie, Święty Krzyż po radomską Piotrówkę, mielibyśmy obraz rozwoju człowieka i cywilizacji od neandertalczyka, po początki naszego państwa.

Słownik profesora

Prof. Romuald Schild, wybitny polski archeolog, pisze: „Rydno to nie jest jedno stanowisko ani jedna osada. To setki, jeśli nie tysiące osad skupionych wokół kopalni ochry, to znaczy ziaren hematytu, które były eksploatowane od starszej epoki kamienia, już około 20 tysięcy lat temu, aż do, w mniejszej skali, czwartego tysiąclecia przed Chrystusem, ale głównie w tak zwanym późnym paleolicie, u schyłku epoki lodowej, kilkanaście tysięcy lat temu”. Badacz jest przekonany, że nie tylko w Europie, ale także nigdzie na świecie, gdzie są stanowiska archeologiczne, nie ma takiej koncentracji obozowisk z epoki kamienia. Nazwę Rydno ponad pół wieku temu wymyślił prof. Stefan Krukowski, który badania w tym miejscu rozpoczął jeszcze przed II wojną światową i prowadził je do swej śmierci w 1982 roku. Stworzył ją od słów „ruda”, „ryć” i „rydel”, a to dlatego, że ludzi do tego miejsca przyciągała ruda żelaza – czerwony hematyt, który prof. Krukowski od koloru krwi też nazwał po swojemu: krwica. – Hematyt był używany jako barwnik, a jego czerwony kolor posiadał znaczenie kultowe. Symbolizował życie, a to ludzie wiązali z krwią – wyjaśnia Paweł Rzuchowski, prezes Stowarzyszenia „PraOsada Rydno”. Stowarzyszenie stawia sobie za cel wspieranie badań archeologicznych w rezerwacie oraz promocję i popularyzację wiedzy o prahistorii ziem polskich.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.