Jesteśmy im winni pamięć

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 26.10.2012 12:16

Siedemdziesiąt lat temu do obozu zagłady w Treblince Niemcy wywieźli z tego miejsca ponad trzy tysiące Żydów. Ocalało zaledwie kilkoro, którym udało się uciec.

Tablicę odsłonili (od lewej): naczelny rabin Polski Michael Szudrich, burmistrz miasta Jan Wieruszewski, dziekan opoczyński ks. kan. Jan Serszyński i starosta opoczyński Jan Wieruszewski Tablicę odsłonili (od lewej): naczelny rabin Polski Michael Szudrich, burmistrz miasta Jan Wieruszewski, dziekan opoczyński ks. kan. Jan Serszyński i starosta opoczyński Jan Wieruszewski
Potem, po hebrajsku i po polsku, modlono się tekstem starotestamentalnego psalmu
Ks. Zbigniew Niemirski/GN

Opoczyńscy Żydzi współtworzyli historię miasta przez ponad 600 lat. Wśród nich tą najbardziej znaną przedstawicielką narodu wybranego była ukochana króla Kazimierza Wielkiego Esterka.

Gdy wybuchła II wojna światowa, dla wszystkich mieszkańców miasta rozpoczęły się lata cierpień, upokorzeń i eksterminacji. Dla społeczności żydowskiej były to najpierw szykany wymierzone w poszczególnych obywateli. Potem było już tylko gorzej.

W listopadzie 1940 r. niemieckie władze utworzyły getto, zamykając w nim ponad 3 tys. Żydów. W sumie było to 115 domów tylko częściowo skanalizowanych i obszar, na którym znajdowały się jedynie trzy publiczne studnie. Zgromadzoną tam ludność hitlerowcy eksploatowali bez litości. Getto wciąż zasiedlano nowymi mieszkańcami przywożonymi tu z Łodzi, Mogielnicy i Tomaszowa Mazowieckiego, a także z okolicznych wiosek: Bukowca, Kraśnicy, Klin, Giełzowa, Gawron, Libiszowa i Ogonowic.

Całkowita likwidacja getta przyszła 27 października 1942 r. Po otoczeniu getta Niemcy nakazali zgromadzić się Żydom w określonych punktach dzielnicy. Następnie opuszczone domy zostały przeszukane. Bez litości zastrzelono wszystkich, których znaleziono, a byli to przede wszystkim starzy, kalecy i chorzy. Aktem bestialstwa było wymordowanie wszystkich pacjentów szpitala epidemiologicznego, którzy nie byli w stanie wyjść na miejsce zbiórki. Potem z Żydów utworzono kolumnę marszową, prowadząc ich na plac zbiórki na dzisiejszym placu Kilińskiego. Tak zebrano ok. 3 tys. ludzi. Poprowadzono ich na dworzec kolejowy, gdzie zostali załadowani do wagonów towarowych i wywiezieni do Treblinki. Tam wszyscy, oprócz kilku osób, którym udało się zbiec, ponieśli śmierć.

– Na zaproszenie wojewody mazowieckiego wziąłem udział w rocznicowej uroczystości w Treblince. Tam, przy kamieniu z napisem Opoczno, zapaliłem pamiątkowy znicz. Dziękuję inicjatorom naszej uroczystości – Tomaszowi Łuczkowskiemu, dyrektorowi muzeum, i radnemu Rafałowi Kądzieli, bo to oni wyszli z inicjatywą upamiętnienia Żydów wywiezionych z naszego miasta przed siedemdziesięciu laty – mówił burmistrz miasta Jan Wieruszewski.

W uroczystości i modlitwie wzięli udział potomkowie ocalonych Żydów   W uroczystości i modlitwie wzięli udział potomkowie ocalonych Żydów
Na rocznicowe obchody przyjechali do Opoczna z Izraela
Ks. Zbigniew Niemirski/GN

Na czarnej marmurowej płycie znajduje się napis w językach hebrajskim, polskim i angielskim: „Pamięci Żydów, mieszkańców ziemi opoczyńskiej zgromadzonych na tym placu 27 października 1942 roku i wywiezionych przez Niemców do obozu zagłady w Treblince. W 70. rocznicę tamtych tragicznych wydarzeń: społeczeństwo miasta i gminy Opoczno”.

– Razem tworzyliśmy to miasto. Dzisiaj jedyna rzecz jaką możemy razem robić, to razem pamiętać i modlić się razem – mówił Michael Szudrich, naczelny rabin Polski, który chwilę potem odśpiewał po hebrajsku psalm 23: „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Słowa tej samej modlitwy biblijnej zaśpiewali opoczyńscy księża i towarzyszący im organiści.

W uroczystości wzięli udział przybyli z Izraela członkowie rodziny Rozenkranców i Halina Wasilewicz – potomkowie tych, którzy ocaleli z pogromu.