Papież, który był wśród nas

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 11.02.2013 00:00

Wiadomość o abdykacji Benedykta XVI wywołała duże poruszenie także i u nas. Przecież gościliśmy go w Radomiu. Był zarówno w katedrze, jak i w seminarium duchownym.

Benedykt XVI jeszcze jako kard. Joseph Ratzinger udzielił sakry bp. Zygmuntowi Zimowskiemu Benedykt XVI jeszcze jako kard. Joseph Ratzinger udzielił sakry bp. Zygmuntowi Zimowskiemu
Było to 25 maja 2002 r. w katedrze radomskiej
Archiwum Kurii Radomskiej

Tak o papieskiej decyzji na antenie Radia Plus Radom mówił bp Henryk Tomasik: – Ta informacja wszystkich nas zaskoczyła. To jest naprawdę wielka niespodzianka. Możemy powiedzieć tak: Żyjemy zawsze wokół tajemnicy. Chrześcijaństwo jest pełne wielkich tajemnic. Pochylamy się nad tajemnicami naszego zbawienia. Ta informacja też jest tajemnicą. Przyjmujemy ją z zaskoczeniem. Świadomi jesteśmy tego, że to, co czyni Ojciec święty, zostało przemodlone, przemyślane i przyjmujemy to. Nie czuję się upoważniony do tego, aby komentować decyzje Ojca świętego. Tę decyzję przyjmujemy.

Obecny papież, jeszcze jako kard. Józef Ratzinger, Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, był w Radomiu pod koniec maja 2002 r. Wówczas, 25 maja, udzielił święceń biskupich ks. prał. Zygmuntowi Zimowskiemu, który został mianowany naszym ordynariuszem po śmierci bp. Jana Chrapka.

Wówczas dla tygodnika AVE przeprowadziłem wywiad z Kardynałem, nie mając pojęcia, że rozmawiam z przyszłym papieżem. Wśród postawionych wówczas pytań było i to:

– Ponad 51 tys. stron internetu powołuje się na osobę Eminencji. Są tam strony, które noszą nagłówki Fanklub Kardynała Ratzingera. Czy nie jest to znak, że dzisiejsza problematyka wiary, pytania o sens, o życie Kościoła pozostają niezwykle żywe, że postawa obojętności wobec spraw wiary jest bardziej pozą niż rzeczywistością?

Pocałunek pokoju w czasie liturgii święceń biskupich   Pocałunek pokoju w czasie liturgii święceń biskupich
Abp Zygmunt Zimowski swą współpracę z późniejszym papieżem rozpoczął w 1983 r.
Archiwum Kurii Radomskiej
Kardynał odpowiedział: – Istnienie takich fanklubów postrzegam jako rzecz radosną i bardzo miłą. Muszę przy tym powiedzieć, że ilekroć jestem na Placu świętego Piotra bądź odwiedzam inne miejsca czy odbywam podróże do miast i krajów, spotykam wielu ludzi, którzy szukają wiary Kościoła, którzy wiedzą, że on jest fundamentem, który nas niesie. Oni o tym wiedzą. Z drugiej strony doświadczają, że ideologie rozpadają się, a nowoczesność potrafi być też nudną i „niestrawną”. Ci ludzie są przekonani o tym, że słowo, które Pan pozostawił w swym Kościele i w rzeczywistości wiary, pozostaje trwałe. Od ponad pięćdziesięciu lat zajmuję się teologią i potwierdzam to z całym przekonaniem, że Pismo Święte nie zestarzało się ani nie stało się nużące. W każdym czasie posiada ono moc przekonywania w coraz to nowych odsłonach, stając się takim obdarowaniem, o jakim wcześniej nikt nawet nie mógł przypuszczać.

Benedykt XVI postanowił zrzec się władzy, którą przejmie jego następca. Świat nie szczędził razów Benedyktowi. Zadawano je bez litości, a czasem bez wytchnienia i zastanowienia, nie próbując nawet zapoznać się z odrobiną mądrości płynącej z jego nauczania. Kto wie, czy postawą stałej gotowości linczu nie wyczerpaliśmy resztek sił tego papieża, który mimo wszystko, pokazując wręcz heroizm, nie przestaje być człowiekiem dobrego i delikatnego uśmiechu.