Idą pod prąd

Marta Deka

|

Gość Radomski 07/2013

publikacja 14.02.2013 00:15

Dobry animator jest jak powietrze. Nie widać go, ale bez niego trudno żyć.

 Tematykę kolejnych dni kursu wyznaczały drogowskazy, które pozostawił oazowiczom założyciel Ruchu sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki Tematykę kolejnych dni kursu wyznaczały drogowskazy, które pozostawił oazowiczom założyciel Ruchu sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki
Marta Deka

W Pionkach odbyły się kursy oazowe dla animatora i animatora muzycznego (KODA i KAMUZO). Uczestniczyło w nich 72 młodych ludzi, którzy w Ruchu Światło–Życie są przynajmniej trzy lata i przeszli w nim formację. Podczas 10-dniowego kursu, nad którym czuwali moderatorzy diecezjalni: ks. Grzegorz Lipiec i s. Anna Baćmaga, młodzi poszerzali swą wiedzę dotyczącą Kościoła i Biblii oraz zgłębiali charyzmat Ruchu. Ci, którzy w przyszłości będą animatorami muzycznymi, uczyli się dodatkowo gry na instrumentach, śpiewu oraz właściwego doboru pieśni wykonywanych podczas Mszy św. Wszyscy zdobywali umiejętności, które pozwolą im prowadzić oazowe grupy w ich parafiach i podjąć posługę w czasie wakacyjnych rekolekcji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.