Radom i Przemyśl zagrają w finale

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 01.05.2013 19:33

Gra była dość agresywna, momentami twarda, męska - mówi al. Marcin Pietras, trener radomskich kleryków.

Radomscy alumni zagrali w niebieskich strojach Radomscy alumni zagrali w niebieskich strojach
Cieszymy się, że im, jako obrońcom mistrzowskiego tytułu, nie zabrakło determinacji
Marta Deka /GN

Środowe wczesne popołudnie było czasem, gdy na dwóch boiskach piłkarskich alumni z czterech seminariów, którzy wcześniej wywalczyli udział w finałowych rozgrywkach, rozpoczęli mecze półfinałowe. Wieczorem poprzedniego dnia odbyła się gala rozpoczęcia finałów i losowanie drużyn.

Na stadionie przy ul. Ofiar Firleja 14, będącego pod opieką MOSiR-u, swój mecz zagrali piłkarze z Przemyśla i Opola. Pierwsze minuty meczu były swoistym poznawaniem przeciwnika. W tej fazie meczu przewagę mieli alumni z Przemyśla. Jednak to zawodnicy z Opola objęli prowadzenie. W 25. minucie celnym strzałem popisał się Tomasz Rejban. I przez kolejne niemal dziesięć minut opolanie dominowali. Jednakże drużyna z Przemyśla nie dała sobie strzelić drugiej bramki, a sami w 33. minucie wyrównali. Strzelcem bramki był Damian Kalin. To dodało skrzydeł przemyskim alumnom i w 37. minucie drugą bramkę zdobył Jakub Fejkiel. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Przemyśla. W drugiej połowie mecz był dość wyrównany, z kilkoma szansami na zmianę wyniku, choć zabrakło strzałów z dystansu. Sama gra, choć chwilami twarda, była czysta. Sędzia nie musiał sięgać po żółty kartonik.

Z kolei na stadionie Radomiaka przy ul. Struga zagrali alumni z Siedlec i Radomia. Tak ten mecz ocenia al. Marcin Pietras: - Od początku obie drużyny wyszły ze spokojnym nastawieniem badania przeciwnika, czyli bez hurraataków. To był wyważony futbol. I w tym okresie do 15. minuty udało nam się stworzyć dwie sytuacje, z czego jedna to przypadkowa ręka w polu karnym przeciwnika i rzut karny zamieniony na bramkę przez Wojciecha Kuropieskę. Później kontrowaliśmy grę, stwarzaliśmy kolejne sytuacje; to zaowocowało drugą bramką. Marcin Pawłowski podwyższył na 2:0. I tak zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej połowie przeciwnik rozpoczął dość ostro, agresywnie, z takim zdeterminowaniem, przez co trochę nas zepchnął do obrony. Ale mądra gra w obronie i próby z kontrataku spowodowały to, że wynik został zachowany. Pod koniec pojawiły się pewne braki kondycyjne, no i trzeba było zapobiegać bólom skurczy. Ale, dzięki Bogu i naszym umiejętnościom, dowieźliśmy wynik 2:0 do końca meczu. Były dwie żółte karki. Gra była dość agresywna, twarda, męska.

W czwartek 2 maja mecze o III i I miejsce. O 11.00 na stadionie Radomiaka zagrają klerycy z Opola i Siedlec, a o 13.00 na Stadionie Miejskim przy ul. Narutowicza wieki finał. Zmierzą się alumni z Przemyśla i Radomia. - Bardzo się cieszymy, że zagramy w finale. Nie kryję, że marzył się nam mecz na tym pięknym i nowym stadionie. Ten ośrodek MOSiR-u to nasze radomskie Camp Nou. Zapraszamy widzów. Wstęp wolny - mówi opiekun radomskiej drużyny, prefekt seminarium ks. Paweł Gogacz.