Historię walk mjr. Henryka Dobrzańskiego zna jak własny życiorys. Robi wszystko, by ten bohater wciąż inspirował.
Ta szabla należała do Tadeusza Madeja, ułana z oddziału „Hubala”. Madej został zastrzelony krótko przed wybuchem powstania warszawskiego
ks. Zbigniew Niemirski
Marian Zach służył do tamtej Mszy św. Z nagła otwarły się drzwi bazyliki w Studziannie i do kościoła wszedł oddział polskich żołnierzy. Śpiewana przez wszystkich kolęda „Bóg się rodzi” wycichła, by za chwilę świątynię wypełnił donośny śpiew „Boże, coś Polskę!”. Ta scena to bodajże najbardziej zapamiętany kadr z filmu „Hubal”. Jego kręcenie, by oddawał możliwie wiernie wydarzenia z okresu Bożego Narodzenia i Nowego Roku A.D. 1940, konsultował właśnie tamten ministrant.
Hełm z września
– Byłem przygotowany do pójścia do IV klasy szkoły powszechnej. Ale wybuchła wojna i zamiast pierwszego dzwonka odezwały się syreny alarmowe obwieszczające wybuch wojny. Mieszkałem wtedy z rodzicami w Tomaszowie Mazowieckim. I tego samego dnia uciekliśmy tu, do Poświętnego-Studzianny, do naszej rodzinnej miejscowości, bo stąd pochodziliśmy. Ja się tu urodziłem – rozpoczyna swą opowieść pan Marian.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.