Ziemie te tak piękne…

mg

publikacja 25.07.2013 12:23

Pielgrzymi z Bliżyna pod przewodnictwem wikariusza ks. Tadeusza Mazura odwiedzili Kresy Wschodnie.

Pielgrzymi z Blizyna na tle panoramy Lwowa Pielgrzymi z Blizyna na tle panoramy Lwowa
Ks. Tadeusz Mazur stoi trzeci z lewej
Archiwum ks. Tadeusza Mazura

– Pierwsze kroki skierowaliśmy do Lwowa. Katedra greckokatolicka św. Jury. Pochylamy głowy przed Matką Bożą Trembowelską, która ratowała obrońców twierdzy przed nawałą tatarsko-turecką. W czasie oblężenia obrońcy wynieśli Ją w procesji na mury. Za Jej wstawiennictwem ratunek nadszedł. W pobliżu katedry – dom malarza Jana Styki – współtwórcy „Panoramy Racławickiej”. Idziemy ulicami miasta. Katedra łacińska zwana polską. Uczestniczymy we Mszy św. W ołtarzu głównym maleńki obraz Matki Bożej Łaskawej. To tu 1 kwietnia 1656r. król Jan Kazimierz z pokorą ślubował: „Wielka człowieczeństwa boskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz, Twego Syna, Króla królów i Pana mojego i Twoim zmiłowaniem się król, do Twych najświętszych stóp przychodząc tę oto konfederację czynię: Ciebie za Patronkę moją i państwa mojego Królową dzisiaj obieram”… – opowiada Krystyna Skowron. – Ogarnia nas wielkie wzruszenie. Kaplica Boimów na dawnym cmentarzu. Rynek z fontannami, czarna kamienica, królewska kamienica. Spacer ulicami Lwowa jest urokliwy. Tyle miejsc ciekawych, wzruszających, niezwykłych, choć droga trudna. Rankiem Msza św. w Żółkwi. Wita nas Matka Boża Niepokalana Królowa Różańca Świetego i wspaniały proboszcz ks. Józef Legowicz. Wracamy do Lwowa. Przed nami Nekropolia Łyczakowska. Idziemy w zadumie, wzruszeni. Kwiaty, znicze, biało-czerwone wstęgi na grobach sławnych Polaków: Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, Artura Grottgera, Juliana Konstantego Ordona. Jest też nagrobek Władysława Bełzy, autora „Katechizmu polskiego dziecka” rozpoczynającego się od słów „Kto ty jesteś? Polak mały”. Ciśnie się na usta modlitwa za spokój dusz, które tu zgodnie, obok siebie, spoczęły - mówi.

Chwila zadumy przy nagrobku Marii Konopnickiej   Chwila zadumy przy nagrobku Marii Konopnickiej
Archiwum ks. Tadeusza Mazura
Pielgrzymi po wyjeździe ze Lwowa udali się do Krzemienca. To tu w słynnym Liceum Krzemienieckim, założonym przez Tadeusza Czackiego pracował Euzebiusz Słowacki, ojciec Juliusza. – Wjechaliśmy w krainę zieloności – łąki, przestrzeń. Zachwyt nad pięknem przyrody. Urzekają szeroko płynące rzeki: Dniestr, Zbrucz… Przed nami twierdze: Zbaraż (przypominamy sobie Jana Skrzetuskiego), Trembowla, Skała Podolska, Chocim, Kamieniec Podolski… Większość znamy z Trylogii Henryka Sienkiewicza. Niegdyś potężne mury i bastiony obronne nie do zdobycia, a jednak zdobyte. Cisza, a jakbyś słyszał zgiełk bitewny. Ileż tu ludzkiej krwi spłynęło. Ruiny porażają wielkością, grubością murów, inżynierią budowli. W kościele zbaraskim Msza św. W koncelebrze ks. Tadeusz, ks. Rafał, o. Wiktoryn. Świątynia odzyskana i pieczołowicie restaurowana. To cieszy, buduje. Chwile pełne zadumy – wspomina pani Krystyna. Po Okopach Świętej Trójcy pielgrzymów oprowadził pan Stanisław, organistą z Kamieńca Podolskiego. Kolejny przystanek to porażająca wielkością perła Podola – Kamieniec. W odzyskanej katedrze Msza św. Pan Stanisław gra na organach.  Na cmentarzu przy katedrze resztki mogił. Odnaleziona kolumna w kształcie pnia dębu, wygrzebana z gruzów, oczyszczona, poświęcona Hektorowi kamienieckiemu Jerzemu Michałowi Wołodyjowskiemu. – Pan Stanisław który jest tu ostoją polskości i nam się uczyć od niego, jak kochać, szanować i być dumnym z naszej Ojczyzny opowiadał dzieje ludzi, twierdzy, katedry, domów, nawet kamieni – mówi pani Krystyna. Kolejny przystanek to Jazłowiec . – Ostatni dzień podróży i Msza św. w katedrze w Żółkwi. Jedziemy do Krechowa. Ukazuje się naszym oczom monastyr. W cerkwi ikony św. Mikołaja i Matki Bożej Werhackiej. Z żalem żegnamy te ziemie, tak piękne, na przestrzeni wieków krwawiące, dziś, dzięki Bogu spokojne. Pisząca te słowa doznała szczególnej Jej opieki, szczególnej łaskawości Bożej oraz serdeczności i wyrozumiałości od współpielgrzymujących. Każdy dłuższy spacer, każde wzgórze było dla mnie wielkim wyzwaniem (poruszałam się przy pomocy kuli).Z serdecznym podziękowaniem dla ks. Tadeusza i Rafała, przewodniczki naszej, p. Olgi, p. Stanisława, p. Andrzeja oraz p. Piotra, naszego kierowcy, który bohatersko pokonywał trudne drogi. Szczęść Boże wszystkim – Krystyna Skowron z mężem Kazimierzem.

Kamieniec był kolejnym przystankiem na pielgzymim szlaku   Kamieniec był kolejnym przystankiem na pielgzymim szlaku
Archiwum ks. Tadeusza Mazura