Wartość życia w podeszłym wieku

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 01.10.2013 16:39

Starość przynosi żniwo z tego, czego się człowiek nauczył, co przeżył i co zniósł, z jego cierpień i radości. W starości jak w finale wielkiej symfonii, powracają najważniejsze tematy życia i łączą się w potężnych, dźwięcznych akordach – pisze abp Zimowski w przesłaniu na przypadający dziś Międzynarodowy Dzień Osób Starszych.

Abp Zygmunt Zimowski jest Przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych Abp Zygmunt Zimowski jest Przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych
Ks. Zbigniew Niemirski /GN

Poniżej pełny tekst przesłania byłego ordynariusza radomskiego, dziś przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych.

Drodzy Bracia i Siostry, zwłaszcza ci z Was, którzy są w starszym wieku. Drodzy bliscy i pracownicy służby zdrowia oraz opieki społecznej, którzy troszczycie o osoby w podeszłym wieku. Z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych pragnę przypomnieć apel Papieża Franciszka o zainteresowanie i szacunek dla ludzi starszych, o obronę ich prawa do godnego życia i do aktywnego uczestnictwa w życiu wspólnot lokalnych i całego społeczeństwa.

Jest to ważny międzynarodowy dzień, bo dotyczy 600 milionów mieszkańców naszego globu. Z czasem będzie on jeszcze zyskiwać na znaczeniu, zważywszy postępujące starzenie się społeczeństwa; jak się szacuje, liczba osób na świecie w ciągu najbliższych 10 lat może przekroczyć 1 miliard.

Z tego powodu wszyscy - chrześcijanie i ludzie dobrej woli - jesteśmy wezwani do współpracy na rzecz społeczeństwa sprawiedliwego i równego, wzbogaconego także dzięki efektywnemu udziałowi tych, którzy mogliby być uznani za "zbędnych", a nawet za "dotkliwy ciężar", a którzy - wręcz przeciwnie - mogą mu przynieść wielkie korzyści wykorzystując doświadczenie i mądrość nabyte w ciągu życia.

"Żyjemy w czasach filozofii i praktyki wykluczania dwóch ważnych biegunów życia" – stwierdził Papież Franciszek podczas spotkania z młodymi w katedrze św. Sebastiana w Rio de Janeiro. "Można by wręcz pomyśleć – mówił dalej Ojciec Święty – że mamy do czynienia z czymś w rodzaju ukrytej eutanazji; polega ona na tym, że nie dba się o osoby starsze. Oprócz tego istnieje eutanazja kulturowa, bo nie pozwala się im mówić, nie pozwala się im działać". Ludzie młodzi są także odsuwani na margines. "W naszej cywilizacji dąży się do wykluczenia tych dwóch biegunów, co zagraża przyszłości świata". Dlatego "młodzi powinni pokazać, co potrafią, dać się poznać od najlepszej strony", podczas gdy "starsi muszą otworzyć usta, muszą otworzyć usta i nas uczyć! Przekazujcie nam mądrość narodów!".

W wielu społeczeństwach, w krajach zwanych bogatymi, dzięki różnym czynnikom, w tym zdobyczom medycyny i innych nauk, osiąga się dobre wyniki w staraniach o przedłużenie ludzkiego życia. To przedłużone życie nie może być jednak czasem pasywnego oczekiwania na śmierć. Należy dowartościować je w sposób godny i właściwy, mając na względzie wolę i możliwości każdego pojedynczego człowieka oraz specyfikę środowiska, którego jest częścią.

Jest rzeczą piękną cieszyć się starością - powiedział papież Benedykt XVI, odwiedzając 12 listopada 2012 r. jedną z rzymskich wspólnot. "W każdym wieku - mówił dalej papież - trzeba umieć odkryć obecność i błogosławieństwo Boga i skarby, jakie zawiera. Nigdy nie wolno nam dać się opanować przez smutek! Zostało nam dane długie życie. Życie jest piękne także w naszym wieku, pomimo dolegliwości i ograniczeń. Niech na naszych twarzach króluje zawsze radość z bycia umiłowanymi przez Boga, a nie smutek!".

Niemniej jednak ludzie w starszym wieku bywają narażeni na zaniedbania także ze strony Kościoła. Już przed wielu laty w Deklaracji z Toronto o prawach ludzi starszych i opiece nad nimi stwierdzono, że co prawda "osobom w podeszłym wieku nie brakuje sposobności do modlitwy, rozważań i zbliżenia się do Boga, ale rzadko zachęca się je do rozwijania duchowości, co można złożyć na karb niezrozumienia ich problemów".

Dzisiejsza sytuacja nie różni się wiele od ówczesnej. A przecież ewangelizacja starości oznacza odkrycie jej istotnych i jedynych w swoim rodzaju możliwości, wartości, które można urzeczywistnić dopiero na tym właśnie etapie ludzkiej drogi. Jest to doskonały czas na Dobrą Nowinę.

Nie da się ewangelizować żadnego z etapów życia, dodając do niego coś z zewnątrz albo po prostu zapełniając je fizycznymi zadaniami do wykonania. To przede wszystkim kwestia wartości duchowych, a nie materialnych czy też działania.

Solidarność ludzi młodych ze starszymi pokazuje, że Kościół jest rzeczywiście rodziną wielopokoleniową, w której każdy powinien się czuć "u siebie", w której zamiast logiki zysku i posiadania króluje bezinteresowność i miłość. Choć w starszym wieku życie staje się kruche, nie traci ono swej wartości ani godności. Każdy jest chciany i miłowany przez Boga, każdy jest ważny i potrzebny.

W takim kontekście nabiera znaczenia rola specyficznego duszpasterstwa, opartego głównie na porozumieniu międzypokoleniowym. Wielce pomocne może się okazać tworzenie wspólnot, w których ludzie młodzi i starzy, zjednoczeni w przekonaniu, że błędem jest marginalizacja niedostatecznie efektywnego życia, wspólnie będą się zwracać do Boga. Chodzi więc o wspieranie kultury jedności, także jedności między pokoleniami, by nie istniały oddzielnie czy, co gorsza, były sobie przeciwstawiane. Należy promować taką wizję życia, która służyłaby duchowemu rozwojowi przyszłych pokoleń, mogących chłonąć na co dzień tę kulturę jedności, w której każdy ma swój niezastąpiony udział.

Poza tym ludzie starsi, zamiast obiektem duszpasterstwa, powinni stać się jego czynnym podmiotem. Osoba w zaawansowanym wieku nie może być tylko przedmiotem troski charytatywnej i uwagi duszpasterskiej, powinna być potencjalnym protagonistą działalności duszpasterskiej. Błogosławiony Jan Paweł II w encyklice "Christifideles laici" podkreślił: "Kościół prosi ich [ludzi starszych] i od nich oczekuje, że będą kontynuowali swoją misję apostolską i misyjną, która jest w ich wieku nie tylko możliwa i potrzebna, ale która właśnie dzięki ich wiekowi otrzymuje specyficzny i oryginalny wymiar" (nr 48). To posłannictwo apostolskie i misyjne - kontynuuje - "jest zadaniem, którego powinni się odważnie podjąć, pokonując w zdecydowany sposób pokusę nostalgicznego zamykania się we wspomnieniach przeszłości, która już nie wróci, lub nieangażowania się w teraźniejszość z powodu wciąż nowych trudności napotykanych w świecie; winni coraz jaśniej uświadamiać sobie, że ich rola w Kościele i w społeczeństwie nie kończy się z wiekiem, a jedynie przybiera nowe formy".

Co się tyczy opieki zdrowotnej i społecznej, ważne jest, aby przenikał ją duch głębokiego poszanowania drugiego człowieka, by osoby w podeszłym wieku i ich zawodowi opiekunowie tworzyli prawdziwe wspólnoty. Ośrodki opieki geriatrycznej dają okazję do nawiązania nowych relacji, do wzajemnego wspierania się i pomagania sobie. Wszystko to jednak musi być inspirowane miłością, bowiem dla każdego konieczność korzystania z pomocy ofiarowywanej mu bez miłości jest upokarzające.

Uwagę szczególną - jak to się zresztą dzieje w wielu środowiskach, także tych nie najbogatszych - należy skierować na opiekę duchową nad ludźmi niedołężnymi, i to nie tylko w domach spokojnej starości czy opieki społecznej, ale także w ich mieszkaniach prywatnych. Trzeba często ich odwiedzać, dodawać wartości ich życiu i ich cierpieniom podczas liturgii i we wspólnej modlitwie. Opieka duchowa, którą powinni być otoczeni ludzie starsi, jest zadaniem całej wspólnoty chrześcijańskiej, nie tylko wolontariuszy o chrześcijańskiej inspiracji. W tym właśnie duchu Papieska Rada ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych organizuje w dniach 21, 22 i 23 listopada w Watykanie międzynarodową konferencję na temat: "Kościół w służbie człowieka chorego w podeszłym wieku. Opieka nad osobami dotkniętymi chorobami neurodegeneracyjnymi".

Z chrześcijańskiego punktu widzenia starość nie jest schyłkiem życia, ale jego dopełnieniem. Starość przynosi żniwo z tego, czego się człowiek nauczył, co przeżył i co zniósł, z jego cierpień i radości. W starości "jak w finale wielkiej symfonii, powracają najważniejsze tematy życia i łączą się w potężnych, dźwięcznych akordach" - podkreślił Jan Paweł II podczas spotkania z ludźmi starszymi w katedrze w Monachium 19 listopada 1980 r.

Życie jest podróżą, w czasie której można zdobyć głęboką mądrość, o jakiej mówił papież Franciszek podczas pierwszej modlitwy "Anioł Pański". Opowiedział wtedy następującą anegdotę: Pewnego razu przyszła do mnie starsza, bardzo prosta kobieta. Babciu - powiedziałem, bo u nas tak się zwracamy do starych kobiet - chcesz się wyspowiadać?. Tak - odpowiedziała. Zapytałem: Jesteś pewna, że Bóg wybacza? Ona na to: Jestem pewna, Bóg wszystko wybacza. A ja dalej pytałem: Skąd masz tę pewność? Ona na to: Gdyby Bóg nie wybaczał wszystkiego, świat by nie istniał.

Drodzy Bracia i Siostry, pozdrawiam serdecznie przede wszystkim Was, którzy jesteście w starszym wieku. Proszę, byście nie tracili ducha i nie zapominali, że jesteście świadectwem i bogactwem dla nas wszystkich, że cenna jest każda minuta Waszego życia.

Powierzam Was opiece Najświętszej Marii Panny, która po Zwiastowaniu z pośpiechem poszła do swojej starszej krewnej Elżbiety, żeby wesprzeć ją pomocą, podzielić się z nią radością z wielkich dzieł Bożych i wielbić Jego nieskończone miłosierdzie.

Abp Zygmunt Zimowski