Wielki finał Szlachetnej Paczki

Marta Deka

publikacja 08.12.2013 20:05

Na początku rodziny nie mogły uwierzyć, że ktoś obcy zauważył ich potrzeby. Potem była już tylko wielka radość i podziękowania.

Dwa ostatnie dni były gorącym czasem dla wolontariuszy Dwa ostatnie dni były gorącym czasem dla wolontariuszy
Marta Deka /GN

Radomianie po raz trzeci włączyli się w kampanię "Szlachetna Paczka". I tym razem nie zawiedli. - W tym roku udało się nam pomóc 83 rodzinom. Kampania była wyjątkowa, ponieważ zaangażowali się ludzie wielkich serc. Począwszy od patronatu prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, po wojsko, straż pożarną, lokalnych przedsiębiorców, sportowców i grupy przyjaciół. Wszystkim im za to dziękuję - mówi liderka rejonu Radom Anna Słopiecka.

Mocno w akcję zaangażowali się Czarni Radom. Paczkę przygotowali kibice, siatkarze i przedstawiciele stowarzyszenia. Wybrali rodzinę pana Łukasza. - Zachęcam, by robić te paczki w grupach. My, jako kibice, zebraliśmy się na jednym meczu, klub dołożył swoją cegiełkę, stowarzyszenie Czarni Radom dołożyło swoją. W paczce były meble dla niepełnosprawnej córeczki pana Łukasza, lodówka, pralka i wiele innych rzeczy, które są niezbędne w domu - mówi Mateusz Tyczyński, szef kibiców Czarni Radom.

Angelika Jabłońska od samego początku jest wolontariuszką "Szlachetnej Paczki". Wraz z koleżanką zajmowały się pięcioma rodzinami. - Do jednej z nich zawiozłyśmy 12 paczek. Dzieci dosłownie je rozrywały. Rodzina była szczęśliwa i wzruszona. Bardzo dziękują darczyńcom i życzą im wesołych świąt - mówi.

Po raz pierwszy "Szlachetna Paczka" dotarła do Opoczna. Zespół wolontariuszy zgromadził katecheta Arkadiusz Nita. Tam zostało nią obdarowanych 45 rodzin nie tylko z Opoczna, ale też Drzewicy, Poświętnego, Białaczowa, Sławna i Gielniowa. Wolontariuszka Katarzyna Nalewczyńska tak wspomina wizytę u jednej z rodzin:  - Niedowierzanie i wreszcie ogromna radość. Najmłodsze dzieci początkowo nie chciały podejść do nas i paczek. Buzie miały otwarte, stały i patrzyły. Po jakimś czasie chłopcy wpadli w żywioł rozpakowywania paczek. A kiedy zobaczyli buty do piłki nożnej i to "markowe", to już nic ich nie interesowało. Nie mogli od razu założyć, więc przykładali do swoich stóp, czy aby nie za małe. I wreszcie padło: "Są super!!!", a rodzice płakali. Tata w podziękowaniu prawie wolontariusza udusił...

Nawet najmłodsi opocznianie pomagali pakować paczki   Nawet najmłodsi opocznianie pomagali pakować paczki
Katarzyna Nalewczyńska