Abyśmy byli narodem mądrym

Krystyna Piotrowska

publikacja 01.07.2014 21:26

- Prawdziwym skarbem dla Kościoła, narodu i dla każdej rodziny jest kobieta - żona, matka, siostra, która przyprowadza swoich bliskich do Boga, która własnym przykładem uczy ich Bożej miłości, która zawsze jest trzeźwa - mówi ks. Marek Dziewiecki.

Do sanktuarium w Niepokalanowie grupę wprowadza ks. Konrad Wójcik Do sanktuarium w Niepokalanowie grupę wprowadza ks. Konrad Wójcik
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Zanim 25 czerwca pielgrzymi wyruszyli na pątniczy szlak, uczestniczyli w Mszy św. w radomskiej katedrze, której przewodniczył bp Henryk Tomasik. W koncelebrze uczestniczył również bp Adam Odzimek, który był jednym z inicjatorów tej, wtedy pierwszej w Polsce, pielgrzymki w intencji trzeźwości.

– Data rozpoczęcia pielgrzymki nie jest przypadkowa. 25 czerwca 1976 roku miały miejsce w Radomiu robotnicze protesty. Ludzie wyszli wtedy na ulice, żeby upominać się o godność życia, o poszanowanie tej godności i o szczęście dla rodziny. I my też chcemy właśnie do tych wydarzeń nawiązywać. Nie chcemy przemocą zmieniać tego świata, ale poprzez modlitwę, pokutną pielgrzymkę walczyć o godność każdego człowieka, szczególnie troszcząc się o trzeźwość – mówił ks. Konrad Wójcik, dyrektor pielgrzymki, duszpasterz środowisk trzeźwościowych diecezji radomskiej.

W tym roku trud pielgrzymowania podjęło ponad 120 osób – dorośli, młodzież i dzieci. Najstarszy pielgrzym miał lat 86, a najmłodszy – 2,5 roku. Aby dotrzeć do sanktuarium NMP Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask w Niepokalanowie, pokonali trasę o długości 130 km.

W czasie Mszy św. w sanktuarium pielgrzymi ofiarowali Niepokalanej intencje, które ze sobą przynieśli. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości przy Episkopacie Polski.

– Kończymy naszą pielgrzymkę i rekolekcje w drodze. To był czas refleksji i modlitwy. W refleksji pomagał nam ks. Marek Dziewiecki, głosząc konferencje, rozważając wspólnie z nami temat naszych rekolekcji: „Kochająca matka – zawsze trzeźwa”. Podkreślał on rolę kobiety w wychowaniu do trzeźwości. Mówił wiele o warunkach przebaczenia, by nasze pojednanie z Bogiem, drugim człowiekiem, z samym sobą było owocne. Jesteśmy bardzo wdzięczni za te konferencje, za te myśli. Jeden dzień szły z nami Siostry Służki Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej z Mariówki. Podzieliły się swoim świadectwem modlitwy w intencji trzeźwości. Zachęcały do włączenia się w dzieło SOS, czyli Sercem Ogarnąć Serce. To wspólnota osób modlących się za trzeźwość, za osoby uzależnione. Wiele osób z naszej pielgrzymki włączyło się w to dzieło. Ufamy, że ta właśnie pielgrzymka, jako jubileuszowa, szczególnie wiązała się z Bożymi łaskami, że Pan Bóg tych łask udzieli i one będą owocować w codziennym życiu – powiedział ks. Wójcik.

Próbie grupy muzycznej przed Mszą św. w sanktuarium w Niepokalanowie przysłuchuje się ks. Mirosław Kszczot, diecezjalny duszpasterz trzeźwości   Próbie grupy muzycznej przed Mszą św. w sanktuarium w Niepokalanowie przysłuchuje się ks. Mirosław Kszczot, diecezjalny duszpasterz trzeźwości
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Wśród młodych pielgrzymów były 15-letnia Ewa Rajkowa, 22-letnia Sylwia Winerowicz i 17-letnia Marysia Gogacz. Choć młode wiekiem, trasę z Radomia do Niepokalanowa przeszły już po raz kolejny. Ewa już po raz 8. wspierała grupę muzyczną. Podoba się jej, tak jak i jej koleżankom, miła atmosfera panująca w grupie. Ceni sobie obecność osób starszych, bo, jak mówi, można się od nich dużo nauczyć. – Pielgrzymka jest w bardzo dobrej intencji – mówi Sylwia – bo tak naprawdę my imprezujemy. Ja też. I nie chcę popaść w alkoholizm. Dla mnie ta pielgrzymka, a szłam już po raz 15., jest zawsze bardzo ważna i jestem gotowa wiele poświęcić, żeby tu być. Panuje tu niepowtarzalny klimat. Podoba mi się modlitwa przez śpiew. Kto śpiewa, dwa razy się modli, a kto fałszuje, podobno modli się potrójnie – śmieje się Sylwia. I dodaje, że śpiew nie jest jej mocną stroną. Marysia też nie wyobraża sobie, żeby nie wyruszyć na ten pielgrzymi szlak. W tym roku szła po raz 11. – Czuję, że do domu wracam lepsza, spokojniejsza, wyciszona – mówi.

Najmłodszy pielgrzym Przemek ma dopiero 2,5 roku, a jest to już jego... 3. podróż do Niepokalanowa. Jak zapewnia mama Przemka Ania Cichocka, dziecko nie jest żadną przeszkodą, aby pójść na pielgrzymkę. – Owszem, są problemy – dodaje – ale z wózkiem na piaszczystych drogach.

– Ważne jest to, że udaje się nam dojść, a także sama droga, podczas której można wiele rzeczy przemyśleć. Kto chce, może śpiewać, modlić się, a nawet tańczyć. Poznajemy też nowych ludzi. Ci, którzy nas w czasie drogi przyjmują, okazują nam ogromną serdeczność, gościnność – mówi Kuba Szczechowski, który trudy pątniczego szlaku pokonywał wspólnie z narzeczoną Eweliną Marchewką.

Ewelina i Kuba pozdrawiają z pątniczego szlaku   Ewelina i Kuba pozdrawiają z pątniczego szlaku
Krystyna Piotrowska /Foto Gość