Świat symboli i nowoczesność

Krystyna Piotrowska

publikacja 20.04.2015 18:05

Jest "pijany polskością" i to w tym znaczeniu największego napięcia uczuć, bez czułostkowości, z miłością, ale nieraz z rozdzierającym gniewem. Stajemy zaszokowani możliwością ukazania w dziele artystycznym takiej głębi uczuciowej i bogactwa, które idzie w parze z doskonałością form. Tak o Jacku Malczewskim napisał szwajcarski krytyk sztuki.

O Malczewskich i poświęconym im albumie opowiadała Zofia Katarzyna Posiadała O Malczewskich i poświęconym im albumie opowiadała Zofia Katarzyna Posiadała
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

W radomskiej Resursie Obywatelskiej odbyła się promocja albumu „Jacek i Rafał Malczewscy”. Jego redaktorką i autorką jest Katarzyna Posiadała. - Uważam, że zawsze jest sens wracania do obrazów, których twórcy są "pijani polskością" i dlatego powstał ten album. A myślę, że w obecnych czasach wierność polskości jest szczególnie ważna i cenna - podkreśla.

Album jest bogaty w reprodukcje obrazów ojca Jacka i syna Rafała - większość z nich pochodzi ze zbiorów prywatnych - opatrzony świetnymi tekstami. Ich autorami obok K. Posiadały są: Rafał Malczewski, Włodzimierz Odojewski i Paulina Szymalak. Jacek Malczewski urodził się w 1854 r. w Radomiu. Zmarł w Krakowie w 1929 r. Jest rdzennie radomskim artystą, najznamienitszym przedstawicielem symbolizmu w malarstwie polskim. O jego przodkach z Malczewa wspominał Jan Długosz. Sam Malczewski do końca życia miał wspominać z nostalgią swoje młode lata, spędzone w samym Radomiu i w Wielgiem, majątku wuja Feliksa Karczewskiego. Do zapamiętanych pejzaży z radomskiej ziemi artysta powracał do końca swego życia. W czasie pobytu w Wielgiem zetknął się z tradycją polskiego dworu, z kulturą języka, obyczajami, z obrazami, które wisiały na ścianach i przedstawiały przodków Karczewskich, z wielką biblioteką, ale też z przyrodą. Wychowawcą Jacka i jego kuzynów Karczewskich w Wielgiem był Adolf Dygasiński, pisarz pozytywistyczny, uczestnik postania styczniowego, wielki admirator polskiej przyrody i historii. - Wprowadzał tych młodych ludzi w tajniki rozróżniania ptaków, roślin. To wszystko, co później będzie tak bardzo, bardzo ważne w twórczości Malczewskiego. A tak o znaczeniu Wielgiego dla J. Malczewskiego napisał syn Rafał: „Jedynym dla ojca krajobrazem był ten z ziemi radomskiej zaczerpnięty, krajobraz dzieciństwa i lat młodości” - opowiada K. Posiadała. Ten album z pewnością warto mieć w swojej bibliotece   Ten album z pewnością warto mieć w swojej bibliotece
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Tekst zamieszczony w albumie rozpoczyna się od przywołania spotkania z Krystyną i Krzysztofem Malczewskimi. - Poznałam ich w 1996 roku. Krzysztof był już wtedy człowiekiem przykutym do wózka. Na początku naszej znajomości bardzo zdystansowany, ale później nasze wspólne rozmowy o Jacku, i o Rafale Malczewskich sprawiły, że zaprzyjaźniłam się zarówno z nim i jego żoną. Byli to ludzie, którzy przekazali dla Muzeum im. J. Malczewskiego w Radomiu niezwykle cenny dar. Żyli bardzo skromnie, ale mieli ogromną społeczną potrzebę, żeby coś zrobić dla kultury polskiej i przekazali wspaniałe obrazy Jacka i Rafała Malczewskich - opowiada autorka. Jak dalej mówi, te spotkania były szalenie inspirujące, ponieważ czuła jakby dotykała czegoś bardzo intymnego. Bywała w ich prywatnym domu w Warszawie, na ścianach wisiały portrety Jacka Malczewskiego, przedstawiające syna, synową, wnuka. Jacek Malczewski też malował wnuka Krzysztofa. - Te nasze rozmowy, szalenie później osobiste, sprawiły, że miałam potrzebę, żeby jednak coś stworzyć i im dedykować. Dlatego ten album jest dedykowany pamięci Krzysztofa i Krystyny Malczewskich, bo uważałam, że to jest absolutnie nasz obowiązek, za ten niezwykle cenny dar dla naszego muzeum. Również za umiłowanie twórczości dziadka i ojca oraz za przechowanie listów i dokumentów. W ogromnym darze od państwa Malczewskich był też maszynopis, to były wspomnienia Rafała o Jacku, które napisał na życzenie Jana Lechonia. To wszystko wydawało mi się bardzo cenne - wyjaśnia K. Posiadała.

Muzycznym przerywnikiem podczas promocji albumu były piosenki w wykonaniu Marcina Kępy   Muzycznym przerywnikiem podczas promocji albumu były piosenki w wykonaniu Marcina Kępy
Krystyna Piotrowska /Foto Gość
Podczas spotkania w Resursie, w postać Jacka Malczewskiego wcielił Robert Stępniewski   Podczas spotkania w Resursie, w postać Jacka Malczewskiego wcielił Robert Stępniewski
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Gospodynią spotkanie w Resursie była Elwira Dzikowska, wieloletni pracownik placówki. Wśród pytań dotyczących albumu i jego bohaterów znalazło się i to o muzę Jacka - Marię Balową. - Artyści zawsze poszukują swojej muzy i przeważnie nie jest to żona. Ale była to miłość trudna, zbudowana z zachwytów i lęków. Lęku dlatego, że oboje mieli rodziny. Jacek żonaty z Marią, miał z nią dwoje dzieci. Niestety, nie było to dobre małżeństwo. Maria nie potrafiła zrozumieć jego predyspozycji psychicznych. Natomiast Maria Balowa otoczyła go niewyobrażalna miłością, akceptacją, uwielbieniem, to było coś zupełnie niezwykłego. To była kobieta o 25 lat młodsza, piękna, atrakcyjna i jak wynika z listów - egzaltowana. Gdy ja poznał, rozjaśniła mu się paleta barw, zaczął malować obrazy odważne, fantastyczne. Rola tej kobiety, jeśli chodzi o twórczość Jacka Malczewskiego, jest absolutnie nie do przecenienia - mówiła K. Posiadała. - Ta miłość jest ważna, wielka i znacząca, i twórcza, ale ona była ogromnym obciążeniem dla Jacka Malczewskiego. To był człowiek o pogłębionej refleksji metafizycznej, człowiek bardzo wierzący. Na obrazach, na których jest przedstawiona Maria Balowa i Jacek Malczewski, ona jest radosna, uwodzicielska, piękna, a on zawsze jest wycofany, zamyślony. On ja kochał bardzo, ale to był to dla niego ogromny problem moralny.

Album zawiera zestawienie świata symboli Jacka Malczewskiego z zupełnie inną, bardzo nowoczesną twórczością Rafała. Jacek malował, gdy Polska była pod zaborami. Jego malarstwo i twórczość służyły innym celom. Rafał miał to szczęście, że Polska odzyskała niepodległość. Tworzył w wolnym kraju, upojony wolnością.

- Z tekstu zamieszczonego w albumie, napisanego z humorem ale i z dystansem, wyłania się postać człowieka zupełnie innego niż ojciec. Niezmiernie ciekawego siebie samego i świata. Człowieka pełnego pasji, i należy przypomnieć, że jego pasją nadrzędną były góry. Czytając ten tekst, wręcz chce się zgłębiać postać Rafała. Album jest sporym odkryciem jego osoby - mówiła Elwira Dzikowska.

Fascynacja Tatrami znalazła swoje odbicie w twórczości Rafała Malczewskiego.

- To też charakterystyczne w tych obrazach Rafała, że człowiek jest zawsze maleńki. Jacek malował głównie portrety. Dla Jacka człowiek był najważniejszy i on to robił znakomicie. To rzeczywiście wybitny portrecista. Rafał w obrazach malował potężne góry, człowiek jest niewielkim dodatkiem do tej przyrody. Wielkość gór spowodowała, że w tej skali człowieka widział jako kogoś maleńkiego, taką kruszynkę wszechświata – podsumowała Katarzyna Posiadała.

Zofia Katarzyna Posiadała jest historykiem sztuki. Od 1976 r. rozpoczęła pracę w Muzeum Okręgowym, następnie w Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Przez ok. 30 lat pełniła w tej placówce funkcję kierownika działu sztuki. Autorka wielu wystaw i katalogów. Za album o Malczewskich otrzymała w tym roku Nagrodę Świętego Kazimierza.

O znaczeniu albumu powiedziała obecna na promocji Elżbieta Sobótka, Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Monachium (2006-2012). W Monachium, w czasie zaborów kształciło się wielu polskich malarzy, był wśród nich Jacek Malczewski.

Na promocji albumu o Malczewskich obecni byli także: ks. prał. Edward Poniewierski, kanclerz radomskiej kurii (z lewej) i ks. prał. Jacek Mizak, wicerektor WSD w Radomiu. Tu, podczas rozmowy z Elżbietą Sobótką    Na promocji albumu o Malczewskich obecni byli także: ks. prał. Edward Poniewierski, kanclerz radomskiej kurii (z lewej) i ks. prał. Jacek Mizak, wicerektor WSD w Radomiu. Tu, podczas rozmowy z Elżbietą Sobótką
Krystyna Piotrowska /Foto Gość