Takie spotkania skracają dystans

Marta Deka

publikacja 15.06.2015 22:39

Na placu przed Wydziałem Ekonomicznym Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu odbył się festyn parafii św. Jadwigi. Składał się z dwóch części. Najpierw była zabawa, potem modlitwa. Chodziło o promocję życia rodzinnego.

Nie zabrakło dobrej zabawy, a nad wszystkim czuwała św. Jadwiga Nie zabrakło dobrej zabawy, a nad wszystkim czuwała św. Jadwiga
Marta Deka / Foto Gość

- Dla mnie jest ważne, żeby ci ludzie, z którymi spotykamy się w codziennym życiu parafialnym, mogli przeżyć też czas radości. Zdecydowanie takie spotkania skracają dystans między wiernymi a duszpasterzami. Bardzo sobie cenię, że są takie chwile, kiedy mogę się przysiąść z kiełbaską do kogoś, kogo twarz rozpoznaję, ale dobrze go nie znam, i porozmawiać o życiu, a nawet pożartować. Na festynie podchodzili do mnie parafianie. Młode małżeństwa witały się i mówiły, że właśnie zamieszkały na terenie naszej parafii - mówi proboszcz ks. Marek Adamczyk.

Strefa zabawy to przede wszystkim występy parafian. Zabawy integracyjne moderowali oazowicze. Na scenie zaprezentowały się przedszkolaki, dzieci z sekcji wokalnej Kuźni Artystycznej, grupa taneczna Energy Champions i dwóch uznanych muzyków - Piotr Zarzyk i Jakub Sobania. A związany z parafią zespół El'Brzeszczoteros zapraszał do wspólnego biesiadowania.

Festyn był także okazją do prezentacji ruchów i organizacji działających w parafii. Członkowie Domowego Kościoła i Parafialnego Zespołu Caritas sprzedawali przyniesione przez parafian ciasta, by wesprzeć letni wypoczynek dzieci i młodzieży.

Oazowicze przyszli na festyn w koszulkach z wizerunkiem ks. Blachnickiego. Animowali zabawy i zachęcali do włączenia się do Ruchu Światło-Życie. - To fajna sprawa - mówią Zuzanna Kosiec i Natalia Tomczyńska. - W oazie można nie tylko bliżej poznać Boga, ale też nauczyć się samodzielności, bo mamy wiele obowiązków. Na festynie pokazujemy wiarę przez śpiew i zabawę.

Młode oazowiczki wzięły udział w konkursie karaoke. - Mówi się, że gdy ktoś śpiewa, dwa razy się modli, jak ktoś fałszuje - to trzy razy, a jak ktoś tego słucha - to cztery - powiedziały.

Klaudia Miśkiewicz z Duszpasterstwa Akademickiego i Akademickiej Wspólnoty Jonasza na swoim stoisku sprzedaje babeczki i gofry. Mieli też różańce, które sami wykonali i te sprowadzone z Ziemi Świętej. Jednak, ze względu na pogodę, największym zainteresowaniem cieszyła się przygotowana przez nich lemoniada. - Takie festyny są potrzebne, bo bardzo jednoczą wspólnotę parafialną - powiedziała Klaudia.

Strefę modlitwy rozpoczęło nabożeństwo czerwcowe. Potem spektakl ewangelizacyjny wystawili członkowie Duszpasterstwa Akademickiego. - Dla nas bardzo ważna była ta druga część festynu, część modlitewna. Wtedy był czas na świadectwa i na modlitwę uwielbienia. Świadectwa przekazywali przedstawiciele różnych grup wiekowych. Był ministrant, osoby z Duszpasterstwa Akademickiego i młodzi małżonkowie. Mówili o tym, jak być świętym tam, gdzie nas Pan Bóg stawia - mówi ks. Adamczyk.