Tak buduje się zwycięstwo

Marta Deka

publikacja 15.08.2015 18:56

- Warto, gdy przeżywamy święta takie jak dzisiaj, byśmy sobie uświadomili, jaka siła jest w jedności, we współpracy, w poczuciu przynależności narodowej - mówił w homilii ks. Poniewierski.

Na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza delegacje złożyły wiązanki kwiatów Na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza delegacje złożyły wiązanki kwiatów
Marta Deka /Foto Gość

Na placu przed kościołem garnizonowym odbyły się główne uroczystości związane z obchodami Święta Wojska Polskiego w Radomiu. Mszy św. przewodniczył ks. prał. Edward Poniewierski, kanclerz kurii. - Naszej modlitwie towarzyszą trzy powody: dziś uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Oczy nasze kierujemy ku Bogu, ku niebu, mamy świadomość celu, który przed nami. Druga okoliczność to rocznica zwycięskiej bitwy wojsk polskich w 1920 r. zwanej także Bitwą Warszawską i Cudem nad Wisłą i trzecia to święto Wojska Polskiego - powiedział.

W homilii ks. Poniewierski przywołał osobę pierwszego proboszcza dzisiejszej katedry bł. ks. Kazimierza Sykulskiego, który był kapelanem wojskowym Armii Polskiej w czasie wojny z bolszewikami w 1920 r., oraz przybliżył postaci młodych radomian, którzy brali udział w tej wojnie.

W homilii przytoczył wspomnienie jednego z nich: "Codziennie bolszewicy w szybkim tempie przybliżali się do Warszawy. Cytadelę opróżniały wszystkie oddziały udając się pod Radzymin, gdzie rozegrały się straszne walki. Najkrytyczniejsza chwila była dnia 13 i 14 lipca, bo bolszewicy zajęli Radzymin i silnie nacierali na Warszawę, a straszne huki armat i łuny pożarów zwiastowały wielkie niebezpieczeństwo. Ludność Warszawy wyjeżdżała do Poznania lub Kalisza. Dnia 15 sierpnia walka przybrała inny obrót w dzień Najświętszej Maryi Panny. Jakby na skinienie różdżki czarodziejskiej bolszewicy zaczęli się cofać. Strach najazdu chord barbarzyńskich minął, więc ludność wracała do Warszawy i w całej Polsce szły dziękczynne modły do Bogurodzicy za cudowne ocalenie naszej ojczyzny od zagłady".

- Polacy jednak nie tylko dla Polski, ale także dla innych krajów Europy osiągnęli to zwycięstwo. Tego nie wolno nam zapomnieć. I to powinny wiedzieć nasze dzieci, ale również o tym powinna wiedzieć też Europa, że bez ofiary obrońców Warszawy z sierpnia roku 1920 nie byłoby niepodległych Węgier, Czechosłowacji, Rumunii, Litwy, Estonii, Łotwy. Plany bolszewickie przewidywały zdobycie także w tej wojnie Włoch - mówił w homilii ks. kanclerz.

Zaznaczył też, że każde zwycięstwo buduje się na wspólnocie celów i współpracy. - Zatrzymanie wtedy czerwonej zarazy było możliwe nie tylko dzięki polskiej armii, ale przede wszystkim dzięki męstwu zwyczajnych ale bohaterskich ludzi o różnych poglądach i o różnym pochodzeniu. Ludzi, którzy zjednoczyli się w obronie kraju i naszej narodowej tożsamości. Warto, gdy przeżywamy święta takie jak dzisiaj, byśmy sobie uświadomili, jaka siła jest w jedności, we współpracy, w poczuciu przynależności narodowej, w poczuciu, że jesteśmy Polakami, obywatelami tego kraju, za którego wolność w jego historii oddawały życie miliony ludzi - powiedział.

Ks. mjr Krzysztof Smoleń, proboszcz kościoła garnizonowego, odczytał życzenia od bp polowego WP Józefa Gózdka.

Płk Adam Ziółkowski, dowódca Garnizonu Radom, życzył wszystkim, aby zawsze mieli poczucie bezpieczeństwa i zaufanie, że polskie siły zbrojne w układzie sojuszniczym są w stanie stawić czoła największym wyzwaniom.

Podczas uroczystości zostały wręczone medale "Za zasługi dla Obronności Kraju" oraz odznaczenia honorowe dla kombatantów misji pokojowych ONZ i weteranów działań poza granicami państwa oraz pamiątkowe odznaki akcji "Burza". Patent oficerski otrzymał podporucznik Kawalerii Ochotniczej 11. Pułku Ułanów Legionowych Jacek Fryśkowski.

Na zakończenie obchodów delegacje złożyły wiązanki na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.

W uroczystościach wzięli udział m.in. parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, służb mundurowych i organizacji kombatanckich.