Kat sprawdzał, czy pętla dobrze się zaciska

ks. Zbigniew Niemirski

|

Gość Radomski 38/2015

publikacja 17.09.2015 00:00

Akcją uwolnienia osadzonych w katowni żołnierzy AK dowodził por. Stefan Bembiński „Harnaś”.

 Historyk Marcin Sołtysiak z Józefem Łyżwą „Łowiczem”, ostatnim żyjącym żołnierzem, który brał udział w akcji rozbicia radomskiego więzienia Historyk Marcin Sołtysiak z Józefem Łyżwą „Łowiczem”, ostatnim żyjącym żołnierzem, który brał udział w akcji rozbicia radomskiego więzienia
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Trwająca pół godziny operacja miała miejsce 9 września 1945 roku. Miesiąc wcześniej ten doświadczony żołnierz Armii Krajowej uczestniczył w akcji rozbicia więzienia w Kielcach. To był akt odwagi, ale też konieczności i żołnierskich więzi. Wchodzący od stycznia 1945 r. na nasze ziemie żołnierze Armii Czerwonej nieśli kres niemieckiej okupacji, ale przynosili nowe, komunistyczne porządki. Do więzień trafiali żołnierze i partyzanci. Niemiecka katownia w Radomiu przy ul. Kościuszki 6 stała się katownią nowych gospodarzy. W radomskim więzieniu, gdzie podczas okupacji więziono partyzantów, Sowieci osadzili dziesiątki żołnierzy niepodległościowego podziemia. Uwięzieni tam wojskowi i partyzanci byli nie tylko poddawani represjom, ale też mordowani, bardzo często bez sądu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.