Być jak Ona, wierna do końca

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 21.03.2016 00:33

Na rozpoczęcie Wielkiego Tygodnia ulicami Radomia przeszła Droga Krzyżowa.

My Ją naśladujemy. Maryja jest pierwszą, która idzie krzyżową drogą za swoim Synem My Ją naśladujemy. Maryja jest pierwszą, która idzie krzyżową drogą za swoim Synem
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Czy poczułeś na sobie spojrzenie pełne nieskończonej miłości, które wciąż ci ufa? Czy jesteś świadomy, jak wielka jest twoja wartość w zbawczym planie Boga? - to pytania, które na rozpoczęcie nabożeństwa postawili uczestnikom młodzi organizatorzy, sięgając do "Orędzia papieża Franciszka na XXXI Światowy Dzień Młodzieży 2016".

Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowała Joanna Czapla, studentka filologii angielskiej. Przy stacji IV, przypominającej spotkanie Chrystusa z Matką, napisała: "Rodzicielka. Miecz przeniknął duszę mojej matki i przenika cały czas. Obie wiemy, że tak będzie do końca. To ją spotkałam na swojej krzyżowej drodze jako pierwszą. To ona pierwsza poczuła konieczność zjednoczenia się ze mną na krzyżu. Ona pierwsza została dotknięta spojrzeniami i uwagami na temat swojego chorego dziecka... Nasze matki, na wzór Maryi, niosą krzyż ze swoimi dziećmi, nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że to one właśnie robią nam drogę krzyżową. Panie Jezu, daj nam kochające serce, potrafiące docenić i szanować tę, która dała nam życie".

Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowała Joanna Czapla   Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowała Joanna Czapla
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Ta refleksja nabiera zupełnie nowego wymiaru, gdy uświadomimy sobie, że Asia od urodzenia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Porusza się na wózku inwalidzkim. Ma za sobą zabieg tracheotomii. - Choć jest jedną z nas, jej życie wygląda inaczej niż nasze. Jej rozważania mają bardzo osobisty charakter, czasem bardzo intymny. Pamiętajmy o naszych rówieśnikach, którzy borykają się z cierpieniem, chorobami, kalectwem i bólem - mówili animatorzy nabożeństwa.

- Słuchając tych rozważań, nie jeden raz ukradkiem ocierałam łzy. To były niezwykłe, głębokie i szczere rozważania. Zrozumiałam, że tak często narzekam, a nie zdaję sobie sprawy, że mam za co dziękować; choćby za zdrowie. Dziękuję Asi, choć jej nie znam, za jej świadectwo - mówi Patrycja.

Nabożeństwo poprowadzili młodzi. To oni nieśli krzyż i ikonę Matki Bożej, wierne kopie symboli Światowych Dni Młodzieży. Tuż za symbolami szli biskupi Henryk Tomasik i Piotr Turzyński. - "Kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie" - mówił Pan Jezus. Posłuszni temu wezwaniu, chcemy iść za naszym Zbawicielem. Prosimy o siłę potrzebną, by trwać zawsze przy Jego słowie, Osobie i łasce. Idziemy za krzyżem i ikoną, wiernymi kopiami symboli Światowych Dni Młodzieży. Krzyż został wykonany z drewna cedrowego, bo na takim poniósł za nas zbawczą śmierć Pan Jezus. Pod tym krzyżem stała Jego Matka. My, wpatrzeni w Jej obraz, ikonę „Ocalenie ludu rzymskiego”, prośmy o dar wierności, byśmy umieli stać przy krzyżu tak, jak Ona - mówił bp Tomasik.

Każdego roku nabożeństwo gromadzi tłumy wiernych   Każdego roku nabożeństwo gromadzi tłumy wiernych
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość