Księża też potrzebują modlitwy

Marta Deka

publikacja 12.06.2016 10:11

Do sanktuarium Królowej Różańca Świętego w Wysokim Kole pielgrzymowali ci, którzy modlą się codziennie za księży. To była już IX Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolatu "Margaretka".

W czasie Mszy św. był taki szczególny moment, kiedy poszczególne "Margaretki" otoczyły księży, za których się modlą W czasie Mszy św. był taki szczególny moment, kiedy poszczególne "Margaretki" otoczyły księży, za których się modlą
Marta Deka /Foto Gość

Apostolat "Margaretka" jest ruchem oddolnym ludzi świeckich, którzy podejmują modlitwę za kapłanów. Jedną "Margaretkę" tworzy siedem osób. Każdego dnia jedna z nich modli się w intencji konkretnego kapłana. Rozkwit apostolatu nastąpił w Roku Kapłańskim, który ogłosił Benedykt XVI. Wciąż się rozwija.

- Tegoroczna pielgrzymka nawiązuje do Jubileuszu Miłosierdzia. Odbywa się pod hasłem "Kapłan sługa miłosierdzia". Chcemy ukazać tę rolę kapłanów - choć tak jak każdy inny człowiek zwykłych śmiertelników, ludzi też grzesznych, którym Pan Bóg daje władzę odpuszczania grzechów w Jego imieniu. Ks. Edward Staniek powiedział, że gdyby nie świadomość, że Pan Bóg go posyła i daje mu taką władzę, to nawet jednej minuty nie siedziałby w konfesjonale, a księża często powtarzają, że jest to jedna z najtrudniejszych dla nich misji - mówi ks. Szymon Mucha, kustosz sanktuarium.

Ks. Muchę "Margaretka" objęła swoją modlitwą już kilkanaście lat temu. - Gdyby nie ta modlitwa, to myślę, że moje kapłaństwo nie wyglądałoby tak jak dzisiaj - przyznaje.

W pielgrzymce uczestniczyło około 500 osób przede wszystkim z diecezji radomskiej, ale też z Dąbrowy Górniczej i diecezji warszawsko-praskiej.

Konferencję wygłosił ks. prał. Jan Niziołek, misjonarz miłosierdzia. Mówił o wrażliwości na grzech i o roli kapłana jako spowiednika.

Zgromadzeni wysłuchali "Oratorium o Bożym Miłosierdziu" w wykonaniu chóru z radomskiej parafii NSJ pod kierunkiem ks. Sebastiana Osińskiego.

Eucharystii przewodniczył ks. Niziołek. W homilii mówił o miłosierdziu Bożym, które obejmuje cały świat. Zaznaczył, że dzisiaj bardziej troszczymy się o uczynki miłosierne wobec ciała niż ducha.

Zwracając się do "Margaretek" powiedział: - Serdecznie wam dziękujemy, że troszczycie się o kapłanów. Dzisiaj jest wielu ludzi, którzy kapłaństwo chcą zniszczyć, bo wiedzą, że jak się zniszczy kapłana, to się będzie psuło Panu Bogu plan dotyczący zbawienia każdego z nas. Nieraz wychodzi to od wrogów Kościoła, ale czasem z naszych kręgów. Różnie ludzie mówią o kapłanach. Kiedy odnawia kościół, powiedzą wyrzuca nasze pieniądze, gdy tego nie czyni - pozwala, żeby wszystko zniszczało. Gdy jest młody, to powiedzą - brakuje mu doświadczenia, gdy stary: powinien iść już wreszcie na emeryturę. Jeśli Mszę św. będzie celebrował powoli - wystać nie można, gdy szybko - spieszy się. Jeżeli mówi kazanie długie - nudzi, gdy mówi krótko - nie chciało mu się przygotować. Jeżeli będzie chodził w sutannie, powiedzą, że inni księża też są pobożni, a chodzą na cywila. Gdy będzie chodził na cywila, usłyszy, że sutanna mu ciąży. Jeżeli w chorobie będzie chodził do lekarza, powiedzą - mówi o niebie, a boi się umrzeć, gdy nie będzie się leczył - uczy, że trzeba zdrowie szanować, a sam tego nie robi. Kapłan nie jest w stanie się bronić. Zresztą, po co się bronić. I tu jest piękna rola Apostolatu "Margaretka" - być przy kapłanie, modlić się za niego, nieraz powiedzieć o nim dobre słowo. Miłosierdzie Boże pomaga nam znosić ludzkie zgryźliwości, złośliwości, niecierpliwość, pogardę, krzywdę materialną czy duchową. Pan Bóg powiedział: "Bądźcie miłosierni, jak ja jestem miłosierny".

Ks. Grzegorz Wójcik, kapelan radomskiego szpitala i asystent diecezjalny Akcji Katolickiej mówi, że ta modlitwa ma dla niego ogromne znaczenie. - Cieszę się, że są ludzie, którzy codziennie w wyznaczonym dniu zobowiązali się, że będą o mnie pamiętać w modlitwie. Znam te osoby. Niektóre są ze szpitala, gdzie pracuję, inne z jakiejś pielgrzymki, ale jest i moja mama, tata, siostra, siostrzeńcy. Ta modlitwa jest mi bardzo potrzebna, aby skutecznie ewangelizować - powiedział.

Pani Zofia z Kozienic "Margaretki" organizuje od 2001 r. Pierwszą założyła w Medjugorie dla ks. Piotra Stępnia, który obecnie jest misjonarzem w Brazylii. Do tej pory dzięki niej powstało 61 takich wspólnot. - Dla mnie to wielka radość, że w ten sposób możemy pomóc kapłanom, by ich uświęcić czystą miłością do ludzi i do Boga - powiedziała.

Pani Teresa, też z Kozienic, modli się za 14 kapłanów. Codziennie mam po dwóch, w piątek doszedł mi papież Franciszek. Zawsze znajdę czas na modlitwę. Wierzę, że Pan Bóg mi na każdym kroku pomaga - mówi.

Pani Bożena z parafii w Lipsku chciałaby, żeby wszyscy kapłani byli święci. Modli się, bo wie, że wiele niebezpieczeństw na nich dziś czyha.

Pan Stanisław z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Zwoleniu modlitewną opieką objął dwóch księży. - Jeden jest moim byłym uczniem, a drugi jest z rodziny. Żona modli się za więcej księży. Ostatnio założyła trzy "Margaretki" dla naszych biskupów. Modlitwa jest potrzebna kapłanom, bo tak jak każdy człowiek mają swoje słabości. Musimy ich wzmacniać - powiedział.