Festiwal Ziemniaka z Okrasą

Marta Deka Marta Deka

publikacja 02.10.2016 22:06

Można było samemu wykopać ziemniaki, spróbować tradycyjnych potraw, potańczyć przy dźwiękach kapel ludowych, spotkać się z Karolem Okrasą. Organizowany przez Muzeum Wsi Radomskiej Festiwal Ziemniaka przyciągnął tłumy zwiedzających.

Karol Okrasa oceniał przygotowane przez gospodynie potrawy Karol Okrasa oceniał przygotowane przez gospodynie potrawy
Marta Deka /Foto Gość

- Festiwal Ziemniaka to jedna z najważniejszych imprez, które organizujemy. Kończymy nią muzealny sezon. Nasi goście mogą motyką wykopać ziemniaki na polu, potem upiec je w ognisku. Teraz rzadko to się zdarza, bo ogniska zostały zastąpione grillami. Uważamy, że podtrzymywanie tradycji jest bardzo ważne. Potrawy, które przygotowały Koła Gospodyń Wiejskich, pozwalają nam powrócić do czasów dzieciństwa, bo dzisiaj na naszych stołach już nie ma ani porki, ani pazibrody - mówi Ilona Jaroszek, dyrektor radomskiego skansenu.

W radomskim skansenie gościł Karol Okrasa. Przyznał, że tu czuje się jak w domu. - Przyjemna atmosfera i fantastyczni ludzie zaangażowani w promocję regionalnej kuchni i kultury - to jest to, co mnie tu przyciąga - powiedział.

Przyznał, że dziś ziemniak ma niekwestionowaną pozycję na polskim stole, aczkolwiek już nie taką pewną, jeśli chodzi o przyszłość.

- Ziemniak musi się bronić i musi walczyć. Takie festiwale służą temu, by o nim nie zapomniano. Jak przeanalizujemy dzieje ziemniaka, to na początku też nie był jakoś specjalnie ceniony, wręcz pogardliwie wszyscy do niego podchodzili. Później rzeczywiście zdominował stół nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, skutecznie wypierając głód, bo był łatwy w uprawie. Dzisiaj jest moda na zdrowe odżywianie i zdrowy styl życia. Wszyscy ziemniaków się wypierają, bo są tuczące. Trzeba pamiętać, że to nie ziemniak tuczy, tylko my go tuczymy. Jeżeli ziemniaka dobrze się przygotuje, to ciągle on tę swoją właściwą pozycję na stole może zachować - powiedział.

K. Okrasa w skansenie przygotował kilka dań z ziemniaków. - Walczę o to, by na stołach były ryby i szeroko pojęta kuchnia wegetariańska. Dlatego pokazaliśmy, jak zrobić tatara z ryby, który podany jest z plackami ziemniaczanymi. Przygotowaliśmy wędzone ziemniaki i zupę ziemniaczaną ze słodkich ziemniaków wymieszanych z ziemniakami odmiany irga i sokiem jabłkowym, do tego kumin i ziarna kolendry. Dla tych, którzy cenią sobie mięso, do tej zupki dołożyliśmy sałatkę z pieczonej gęsi - mówi.

Podczas imprezy został rozstrzygnięty konkurs na potrawę regionalną z ziemniaków. Pierwsze miejsce zajął Zespół Ludowy „Sobótka” z Czarnolasu za kapustę kartoflaną. W jury, prócz K. Okrasy, były I. Jaroszek oraz Aleksandra Żytnicka i Anna Ziółkowska z radomskiego skansenu.

- Wszystkie potrawy były smaczne. Ale ja bardziej cenię pomysł na danie. Potraw nie oceniałem jako najsmaczniejsze, ale najciekawsze. Zależy mi na tym, żeby to były potrawy unikalne, z historią, które dziś są zapomniane, a staramy się odtworzyć. Dzięki takim konkursom one mają szansę przetrwać - powiedział K. Okrasa.

Chętnych do wykopywania ziemniaków nie brakowało   Chętnych do wykopywania ziemniaków nie brakowało
Marta Deka /Foto Gość