Maturzyści u Jasnogórskiej Matki

Marta Deka Marta Deka

publikacja 19.04.2017 22:26

- Nieraz będziecie doświadczać w życiu pokus, ciemności, trudności. Takie jest życie ludzkie. Będą cierpienie, jakiś ból, ciemność. Ale kto jest z Maryją, ten zwycięża - mówił bp Piotr Turzyński.

Przed obliczem Czarnej Madonny z maturzystami modlił się bp Piotr Turzyński Przed obliczem Czarnej Madonny z maturzystami modlił się bp Piotr Turzyński
Marta Deka /Foto Gość

Około 3 tys. maturzystów z diecezji radomskiej wzięło udział w jednodniowej pielgrzymce na Jasną Górę, którą dla nich zorganizował Wydział Katechetyczny Kurii Diecezji Radomskiej.

- Dla nich ta pielgrzymka jest bardzo ważna. Odbywa się niespełna miesiąc przed egzaminem dojrzałości. Niektórzy mówią: "Jak trwoga, to do Boga", a inni, że przed ważnymi wyborami potrzeba dłuższej modlitwy w innym miejscu niż kościół parafialny, tutaj, u stóp Matki Bożej. Zwłaszcza w tym roku, szczególnie maryjnym (bo wspominamy 300. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, 100. rocznicę objawień fatimskich i przede wszystkim w naszej diecezji Jerycho Różańcowe), spotkanie u Matki Bożej jest dla maturzystów bardzo ważnym momentem w życiu - mówi ks. Stanisław Piekielnik z Wydziału Katechetycznego.

Pielgrzymce przyświecało hasło: "Idźcie i głoście". Przez wstawiennictwo jasnogórskiej Królowej Polski maturzyści dziękowali Bogu za czas nauki szkolnej i prosili o dary Ducha Świętego nie tylko na egzamin dojrzałości, ale też na czas wyboru kierunku studiów i rozeznania powołania życiowego.

Maturzyści najpierw wysłuchali konferencji ks. Artura Chruślaka, duszpasterza akademickiego. Mówił, że egzamin dojrzałości jest kluczowym momentem w życiu. - Tak naprawdę dzięki wierze w żywą obecność Pana Boga możemy przejść nie tylko przez ten trudny egzamin, ale On już na nas czeka tam, dokąd idziemy. Pomaga nam przezwyciężyć rozczarowania, niezadowolenie, daje radość i pokój serca wtedy, kiedy jest ciężko. Warto z Nim być - mówił. Zachęcał też, był młodzi, kiedy wyjadą do innych miast na studia, przychodzili do duszpasterstwa akademickiego, bo tam odnajdą wspólnotę, w której będą mogli się odnaleźć i rozwijać swoje życie duchowe.

Mszy św. w bazylice jasnogórskiej przewodniczył bp Turzyński. W homilii zachęcał, by młodzi przyjęli Pana Jezusa, który im towarzyszy i będzie im towarzyszył w czasie matury, bo przybyli tu i Mu zaufali. Będzie im towarzyszył również w różnych wyborach, które będą podejmować w życiu, w smutkach, które każdy przeżywa, trudnościach, ciemnościach. Zachęcał, żeby przyjęli Pana Jezusa jako towarzysza drogi i by poszli za marzeniami, które mają w sercu, i by patrzyli zawsze dalej, nie tylko na tę jedną chwilę, która za moment będzie, ale też do przodu, zawsze ku Panu Bogu. Maturzystom bp Piotr życzył połamania pióra na egzaminie i jak najmniej stresu.

Na zakończenie pielgrzymki w kaplicy Cudownego Obrazu maturzyści zawierzyli się Matce Bożej, a bp Turzyński udzielił im błogosławieństwa. - Przyjmij, Maryjo, to nasze zawierzenie. Przytul do serca każdego i każdą z nas. Weź nas na ręce tak, jak trzymasz Jezusa i przeprowadź nas przez życie bezpiecznie, abyśmy spełnili to, czego Pan Bóg od nas chce. I żebyśmy na końcu byli szczęśliwi, że wykonaliśmy dzieło zlecone przez Boga, który jest dobrym Ojcem i kocha każdego z nas. Oddajemy się Tobie, Matko Pięknej Miłości, Nadziejo jutra! - powiedział.

Bp Piotr mówił też o zakrwawionym pasie Jana Pawła II, który został umieszczony obok Cudownego Obrazu: - To prawdziwa historia. Ojciec Święty 13 maja 1981 r. został zaatakowany przez siły zła. Chcieli go usunąć z ziemi. Był niewygodny. Robił zbyt dużo dobra. I to w rocznicę objawień fatimskich został uratowany. Sam powiedział, że kto inny strzelał, a kto inny niósł pocisk. Ona, Maryja, go uratowała. Dobrze, że tu jesteśmy. Nieraz będziecie doświadczać w życiu pokus, ciemności, trudności. Takie jest życie ludzkie. Będą cierpienie, jakiś ból, ciemność. Ale kto jest z Maryją, ten zwycięża. Więc trzeba Ją wziąć na drogę życia, niech zwycięża w nas. To, co dobre, niech będzie na pierwszym miejscu. A to, co ciemne, trudne, niech odchodzi. Dlatego zawierzyliśmy Jej nasze życie. Niech będzie Panią naszych serc!