Biegiem do Matki Bożej

Krystyna Piotrowska Krystyna Piotrowska

publikacja 11.08.2017 15:52

40 osób podjęło trud przebiegnięcia trasy z Radomia do Częstochowy, by tam, u stóp Czarnej Madonny złożyć swoje intencje.

Pielgrzymi bieg rozpoczął sie przed gmachem Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu Pielgrzymi bieg rozpoczął sie przed gmachem Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Dziś rano Mszą św. w kościele przy Wyższym Seminarium Duchownym rozpoczęła się 6. Diecezjalna Pielgrzymka Biegowa Radom – Częstochowa. Eucharystię sprawował ks. Piotr Popis, pełniący posługę misyjną w Zambii, który jest pomysłodawcą i współorganizatorem pierwszych pielgrzymek biegowych.. - Msza św. jest początkiem naszego pielgrzymowania do Matki Bożej na Jasnej Górze. Idźcie i głoście”, to hasło pieszej pielgrzymki i naszej również. Sześć lat temu wybiegliśmy stąd po raz pierwszy. Stajemy tu z różnymi naszymi intencjami, bo na tym również polega pielgrzymka, że każdy z nas, w swoim sercu niesie jakąś intencję do Matki Bożej, którą chce tam złożyć - powiedział ks. Piotr. Kapłan sprawuje opiekę duchową nad pielgrzymami

Kierownikiem pielgrzymki jest Tadeusz Kraska. - Najpierw bieg, później tradycyjnie dojdziemy w Mstowie do pielgrzymki pieszej i z nimi wejdziemy do Częstochowy. Grupa nasza liczy 40 osób i w zasadzie jest bardzo skrystalizowana, bo 90 proc. uczestników już wcześniej biegło. To dla nas potwierdzenie, że jeśli uczestnicy po raz kolejny chcą biec, to znaczy, że znajdują sens takiego pielgrzymowania. Jesteśmy już taką rodziną mocno scementowaną. Bieg to w naszym przypadku trzecia modlitwa - mówi T. Kraska.

Pielgrzymi biegną w systemie 15-minutowych zmian sztafetowych oraz odcinkami biegu wspólnego. - Każda pielgrzymka biegowa jest inna. Biegłem pierwsze trzy razy, teraz dwa lata byłem na misjach i nie miałem takiej okazji. Jestem na miesięcznym urlopie, więc postanowiłem pobiec w tej pielgrzymce – wrócić do korzeni, odnowić swoje relacje z biegaczami, ale też nabrać Ducha podczas pielgrzymki. Kiedy dobiegamy do Częstochowy, mam chyba więcej radości niż gdybym szedł pieszo, a mam porównanie, bo 25 razy byłem pieszo – powiedział ks. Popis.