Nie miał wyboru, musiał wygrać

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 05.09.2017 20:20

Radomska "Arka" dziękuje tym, którzy pomagają jej płynąć po wodach wolontariatu.

Spotkanie w ogrodach „Arki”. Od lewej: ks. Stanisław Pindera, Ewa Kamińska - wiceprezes stowarzyszenia, Zbigniew Kuźmiuk i ks. Andrzej Tuszyński Spotkanie w ogrodach „Arki”. Od lewej: ks. Stanisław Pindera, Ewa Kamińska - wiceprezes stowarzyszenia, Zbigniew Kuźmiuk i ks. Andrzej Tuszyński
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Kolejny raz Stowarzyszenie Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu zorganizowało Dzień Dobroczyńcy. Wszyscy zaproszeni otrzymali słodką babeczkę z dołączoną kartką z fragmentem słów św. Jana Pawła II: „Nigdy nie jest tak, żeby człowiek czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością”. Po raz trzeci stowarzyszenie przyznało także statuetkę „Dobroczyńca Arki”. W tym roku otrzymał ją europarlamentarzysta Zbigniew Kuźmiuk, związany z „Arką” od jej początku.

- Ja dopiero na tę statuetkę zasłużę, choć jest prawdą, że z „Arką” współpracuję od początku jej istnienia, a więc niemal od 20 lat - mówił laureat, a potem opowiedział historię pewnej nagrody, co spotkało się z dużym aplauzem: - Rzecz, która mi utkwiła mi w pamięci, to konkurs wiedzy ekonomicznej zorganizowany przez Telewizję Polską. Zostałem zapytany, dla kogo przeznaczę ewentualną wygraną. Podałem „Arkę”. Ktoś z telewizji zadzwonił do ks. Tuszyńskiego, pytając o stowarzyszenie. Ks. Andrzej zrozumiał, że ta nagroda już jest. Zadzwonił do mnie, a ja nie miałem wyjścia, musiałem wygrać.

Europarlamentarzysta od dawna zaprasza wolontariuszy „Arki” do Brukseli. Pomaga im poznać pracę unijnych instytucji. Spieszy także z wieloraką pomocą. Ostatnio czwartą siedzibę „Arki” wyposażył w potrzebny sprzęt AGD. - Cieszę się , że mogę dołożyć choć małą cegiełkę do działalności tej tak bardzo potrzebnej instytucji - mówi Z. Kuźmiuk.

- Moja babcia zawsze mówiła, że kto dziękuje, dwa razy otrzymuje. Powiedzieć „dziękuję” to zwykła ludzka postawa. Nasze „dziękuję” mówimy Panu Bogu i ludziom. Bez grona naszych przyjaciół nie zrobilibyśmy tego, co zrobiliśmy. Może jestem liderem, ale za mną stoi sztab ludzi. „Arka” to potężne środowisko. Myśmy się rozwinęli i to bardzo. Czasem ktoś nam tego zazdrości. Pojawiają się pytania, czemu wszędzie tyle „Arki”. Ale to nie ode mnie zależy. To ludzie „Arki” mają świetne pomysły i nie sposób tego nie zauważyć. Dziś spotykamy się razem, by powiedzieć słowo „dziękuję” i pobyć razem. Z takiego dnia rodzą się kolejne nowe przedsięwzięcia. Chcemy gromadzić samo dobro i za dobro odpowiedzieć dobrem - mówi ks. Andrzej Tuszyński, prezes „Arki”.

Spotkanie w ogrodach „Arki”, gdzie po wręczeniu babeczek i dorocznej statuetki nową piosenkę o „Arce” wykonali Agnieszka Banasik, Agnieszka Suligowska i Rafał Graczyk, poprzedziła Msza św. sprawowana w kościele św. Wacława. Eucharystii przewodniczył ks. inf. Stanisław Pindera, wikariusz biskupi. W homilii powiedział: - Z wielką radością kolejny raz uczestniczę w tym spotkaniu. Nasze zadanie to obdarowywać się wzajemnie, obdarowywać innych i otwierać się na innych. Dziś modlimy się, by „Arka” spełniała jak najlepiej swe posłannictwo. Dziś słyszeliśmy przypowieść o talentach. Ks. Andrzej Tuszyński jest jak jeden z jej bohaterów, który dostał pięć talentów i zyskał drugie pięć.