Terapia ciszą

Marta Deka

|

Gość Radomski 42/2017

publikacja 19.10.2017 00:00

Do Santiago de Compostela przeszli 243 km. Większość w samotności. Ta droga ich zmieniła i nauczyła pokory.

Drogę wskazywały im żółte muszle. Drogę wskazywały im żółte muszle.
Archiwum ks. Mariusza Wilka

Ksiądz Mariusz Wilk, Tomasz Kornacki oraz Julita i Piotr Rabiniakowie do grobu św. Jakuba w Hiszpanii wybrali drogę portugalską. Rozpoczęli ją w Porto. Potem trasa wiodła wzdłuż oceanu. – Naszymi drogowskazami były żółte strzałki. Szukaliśmy ich wszędzie – na asfalcie, na śmietnikach, ścianach i znakach drogowych. Jakieś 80 km od Santiago pojawiły się betonowe słupki z wyżłobioną muszlą św. Jakuba, strzałką i liczbą kilometrów, które pozostały nam do celu – mówi ks. Mariusz, który drogę do św. Jakuba pokonał pierwszy raz. – Od początku założyliśmy, że to będą nasze rekolekcje. Tomek w ubiegłym roku przeszedł trasę francuską, która liczy 800 km. Podpowiedział nam, że bagaż, który cały czas będziemy nieść, nie może mieć więcej niż 10 kg.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.