Targi w mieście odbywają się od niemal 400 lat.
Bicie dłonią kupującego o dłoń sprzedającego, z równoczesnym podawaniem kwot, to stary zwyczaj targowania się o cenę zwierzęcia.
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
W ostatnich latach toczyły się szeroko komentowane w kraju spory, które dotyczyły cierpienia zwierząt. Ostatecznie podpisano odpowiednie umowy i targi nabrały nowego kształtu.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.