Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Maluczki
    10.02.2016 13:27

    "Wielki Post: Czas na radość"

    Co też jeszcze nasi duchowni nie wymyślą!?
    Adwent, to radość, Wielki Post, to też radość. Smucić przypada się w takim razie w Boże Narodzenie i Święta Zmartwychwstania Pańskiego.
    W jedne dzień parafialnych rekolekcji słyszę, że to nie żydzi ukrzyżowali, tylko my swoimi grzechami, a na drugi dzień słyszę, że grzech to nic, najważniejsze jest miłosierdzie.
    Słyszę też, że dobry był ten młodszy syn, syn marnotrawny. Zaś ten starszy był zły. A w porywie uniesienia, jeden ksiądz powiedział (i to w radiu), że ten starszy syn był winien temu, że ten młodszy poszedł przepuść ojca krwawicę.
    Nie wiem czy ci księża biorą łapówki od przemysłu rozrywkowego, że tak uporczywie namawiają do trwonienia owoców pracy ojców?
    Poza tym ciężko jest zrozumieć komuś, kto nie ma na głowie rodziny, że ten dorobek nie spada sam z nieba. To także chyba jest przyczyną operowania takim językiem przez duchownych, językiem oderwanym od wszelkich realiów. Takiego języka nie rozumieją jednak ludzie, do których ta mowa jest kierowana. Obawiam się również, że tego języka nie rozumieją nawet sami duchowni.
    Ewangelizować można jedynie językiem, którego słowa mają precyzyjne odniesienie do rzeczywistości.
    • gość
      12.02.2016 09:00
      do Maluczkiego; w kwestii przypowieści o marnotrawnym synu masz całkowitą rację! teraz zamiast o młodszym synu ciągle mówią, jaki ten starszy był drań, egoista i w ogóle taki paskudnik, że stokroć gorszy od tego, który roztrwonił majątek. Czyli lepiej grzeszyć i przepijać majątek, niż być przy ojcu.
      doceń 0
    • inny Gość
      06.03.2017 16:52
      a ty Maluczki zawsze wiesz lepiej
      doceń 6
    • Gość
      06.03.2017 17:49
      "czy ci księża biorą łapówki od przemysłu rozrywkowego, że tak uporczywie namawiają do trwonienia owoców pracy ojców?" skąd żeś to wymyslił Maluczki?
      doceń 6
  • Do "Maluczkiego"
    10.02.2016 15:34
    Przypuszczam, że komentarz "Maluczkiego" nie odnosi się do komentowanego tekstu. Autor powyższego tekstu wyjaśnia przecież wyraźnie, że w Wielkim Poście nie chodzi o łatwą radość, lecz o tę prawdziwą, która jest efektem panowania człowieka nad sobą i wierności w potrójnej miłości: do Boga, do samego siebie i do człowieka.
    doceń 11
    • Maluczki
      10.02.2016 16:24
      Co to jest radość?
      Co to jest prawdziwa radość?
      Co to jest łatwa radość?
      Pogubić się można.
      • Marki
        10.02.2016 18:00
        Racja, bełkot kompletny. Zwykła radość zła, prawdziwa radość dobra. A sczególnie to Chrystus był radosnym człowiekiem, co prawda nigdy się nie śmiał, przynajmniej tak go opisali. Ale nawet to i tak mędrcy powiedzą, że miał prawdziwą radość bez śmiechu i uśmiechu.
        doceń 2
        0
      • JAWA25
        06.03.2017 17:11
        "Chrystus był radosnym człowiekiem, co prawda nigdy się nie śmiał, przynajmniej tak go opisali" Poważnie? Przyrównał Jezus atakujących Go "do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". (Mt 11, 16 - 19, Łk 7,31-35) zbędne jest przedstawianie Jezusa jako ascety, przypowieści Jego zawierają humorystyczne akcenty np. o nieuczciwym zarządcy. http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=34713&t=34702
        doceń 6
        0
  • ww2
    10.02.2016 19:10
    Jezus wyjaśnia, że On jest radością i że ta Jego radość w nas jest wtedy, gdy Go słuchamy, a zwłaszcza gdy naśladujemy Jego miłość, gdy trwamy w tej Jego miłości: "To wam powiedziałem, aby moja radość w was była i aby wasza radość była pełna" (J 15,11). Radością nieprawdziwa jest wtedy, gdy mylimy ją z przyjemnością za cenę miłości. Rdaość prawdziwa jest wtedy,gdy jest wynikiem trwania w miłości. Jak pokazuje doświadczenie, radość prawdziwa nie jest łatwa, bo nie jest łatwo kochać po grzechu pierworodnym.

    Bóg po to dał nam zdolność myślenia i wyrażania mysli, byśmy szukali prawdę i ją nazywali. Powyższy tekst w tym mi pomaga. Dziękuję!
    doceń 5
  • irena
    10.02.2016 19:47
    Taka uwaga: czy na pewno jest liczba mnoga od słowa głód?
    Na pewno nie ma liczby mnogiej od słowa broń.
  • ww2
    10.02.2016 21:47
    Historia syna marnotrawnego potwierdza, że Bóg nas tak stworzył, że mamy szansę na nawrócenie nawet wtedy, gdy odeszliśmy bardzo daleko od Boga, miłości i moralności. A gdy się nawracamy, Bóg nie wyrzuca nam przeszłości, tylko urządza ucztę ocalenia. Ten Wielki Post przeżywamy w Roku Miłosierdzia Bożego. To dla mnie dodatkowa mobilizacja do pokonywania własnych słabości.
    doceń 3
  • Beata
    10.02.2016 21:50
    Co to za kompletne bzdury? Nie ma żadnych bogów, Jezusów i innych bajkowych postaci. To my jesteśmy bogami, a radować się musimy cały czas, musimy ekstremalnie korzystać z życia, bo ono jest krótkie, a następnego nie będzie.
    Niech żyje nauka i humanizm! XXI wiek, najwyższy czas skończyć z zaściankiem, głupotą, niewiedzą i zabobonkami.
  • Do Beaty
    11.02.2016 10:42
    Pani Beato, istnieje Jezusa jest udokumentowane historycznie w sposób niezbity. W zabobonki to wierzą nie uczniowie Jezusa, lecz ci, którzy wierzą we wróżki czy horoskopy. A ekstremalnie korzystają z życia ci, którzy się tym życiem zabawiają aż do popadania w alkoholizm, narkomanię czy erotomanię. Oni najbardziej czują się bogami, ale tylko na początku "korzystania" z życia. A później żyć im się odechciewa...
    doceń 6
  • koli
    11.02.2016 11:15
    Dziękuję - bardzo proszę Ojca o czeęstsze pisanie artykułów w Gościu! Potrzebujemy tego. Z Bogiem!
    doceń 4
  • Do "Gościa"
    12.02.2016 16:32
    Wydaje mi się, że uogólnienia są błędem. Słyszałem sporo księży komentujących tę przypowieść i z ust żadnego nie słyszałem takich uproszczeń, o jakich pisze "Maluczki" i "Gość".
    Syn marnotrawny zasługuje na szacunek dopiero wtedy, gdy radykalnie się zmienia, uznaje swoje grzechy i wraca do ojca, by ciężko pracować ("uczyń mnie choćby jednym z najemników"). Natomiast starszy syn zdradza, że nie kocha, czyli przeżywa kryzys, bo nie cieszy się z powrotu nawróconego brata ani z tego, że ojciec przestał cierpieć. Ten starszy syn to symbol tych, którzy formalnie nie odchodzą od Boga, małżonka, dzieci, ale nie kochają i dlatego sami nie są szczęśliwi, ani nie potrafią świętować z tymi, którzy kochają. Na szczęście także starszy syn może jeszcze się nawrócić, kochać i świętować...
    • JAWA25
      07.03.2017 17:59
      Katolicki biblista Joachim Gnilka pisze, iż zwykle starszy brat utożsamiany jest z faryzeuszami (wtedy marnotrawny z celnikami itp.) bądź z Izraelem (odpowiednio marnotrawny z poganami), lecz jest to zbyt wąskim. Bowiem pretensje starszego brata (przy tym dobrego chłopaka, jak nazwał go Daniel Rops), podobnie jak nielitościwego dłużnika (Mt 18,23-35) czy sarkających robotników w winnicy (Mt 20,1-16) jest ponadczasowa i nie zna granic ni kordonów.
      doceń 6
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy