Zaminowana droga do kościoła

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 04.11.2012 13:19

Nie wahał się, gdy w czasie wojny jako pierwszy poszedł w pole minowe. „Idźcie po moich śladach do kościoła” – dodawał wtedy odwagi parafianom.

Jako historyk Kościoła od szeregu lat badał życie i działalność sługi Bożego   Jako historyk Kościoła od szeregu lat badał życie i działalność sługi Bożego
Społeczność szkolna nie kryje dumy z faktu, że bp Piotr Gołębiowski jest ich krajanem
Ks. Zbigniew Niemirski/GN
– Ten znak heroicznej odwagi i poświęcenia sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego ma także wymiar symbolu. Wtedy, w Baćkowicach, uratowani zostali wszyscy. Gdy idziemy po śladach każdego sługi Bożego, prawdziwego świadka wiary, my także będziemy ocaleni – mówił bp Henryk Tomasik.

W Jedlińsku, rodzinnej parafii sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego, sprawowana była Msza św. w 32. rocznicę jego śmierci. – Papież Paweł VI mówił, że bardziej niż nauczycieli wiary potrzebujemy świadków. Takim był bp Piotr. Jest dla nas wzorem wiary i wierności Bogu oraz zawierzenia Maryi i ukochania Kościoła – zapewniali w czasie akademii, która poprzedziła Eucharystię, uczniowie jedlińskiego gimnazjum, którego patronem jest ich krajan.

Ks. Albert Warso, kapłan naszej diecezji i pracownik Watykanu, jest wicepostulatorem procesu kanonizacyjnego   Ks. Albert Warso, kapłan naszej diecezji i pracownik Watykanu, jest wicepostulatorem procesu kanonizacyjnego
Jako historyk Kościoła od szeregu lat bada życie i działalność sługi Bożego
Ks. Zbigniew Niemirski/GN
Mszę św., sprawowaną pod przewodnictwem ordynariusza, celebrowali księża z dekanatu Jedlińsk oraz z wielu parafii naszej diecezji, jak też diecezji sandomierskiej. Homilię wygłosił ks. Albert Warso. Kaznodzieja pracuje na Watykanie w Kongregacji Doktryny Wiary. Jest wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego. Jako historyk wielokrotnie publikował materiały odnoszące się do życia i działalności bp. Gołębiowskiego. Także i w sobotnim kazaniu nie zabrakło odniesień do ważkich szczegółów, pokazujących i ludzką odwagę, i bezgraniczne zaufanie Bogu sługi Bożego. – W ludzkiej pamięci zapisała się jego pełna ufności modlitwa wraz z parafianami w kościele św. Mikołaja w Baćkowicach. Gdy strzały niemieckie stawały się coraz bliższe i bardziej intensywne, ks. Gołębiowski polecił matkom z dziećmi schronić się w kaplicy z ołtarzem patrona parafii. Mówił: „Ufajmy! Św. Mikołaj nie pozwoli skrzywdzić tych dzieci”. Niedługo potem, tuż za ścianą, przy której stał ołtarz świętego, słychać było silny wybuch, po którym wyleciały wszystkie szyby w kościele. Okazało się, że pocisk kierował się wprost na kaplicę. Rozbił się jednak o rosnący przy murze stary duży orzech. Nazywano wtedy ks. Piotra drugim św. Mikołajem i mówiono, że był taki, jak o. Kolbe – mówił kaznodzieja.

Po prawej ręce bp. Henryka Tomasika gospodarz uroczystości, proboszcz parafii w Jedlińsku ks. prał. Henryk Ćwiek   Po prawej ręce bp. Henryka Tomasika gospodarz uroczystości, proboszcz parafii w Jedlińsku ks. prał. Henryk Ćwiek
Jako wykładowca śpiewu i muzyki kościelnej w sandomierskim seminarium był bliskim współpracownikiem bp. Piotra Gołębiowskiego
Ks. Zbigniew Niemirski/GN
Ks. Warso przypominał także wątki odnoszące się do pełnej dramatyzmu walki o zagrożoną jedność Kościoła w parafii Wierzbica. Bp Piotr kilkakrotnie wyrażał wówczas gotowość oddania życia za sprawę jedności. „Te przeżycia bp. Piotra Gołębiowskiego i księży w Wierzbicy mają wymiary prześladowań, jakich doznawali apostołowie” – zapisał kard. Stefan Wyszyński.

Komunistyczna władza nie pozostała dłużna biskupowi. Jako jedyny polski biskup nie otrzymał paszportu i nie wziął udziału w Soborze Watykańskim II. Nie został też przez te władze zatwierdzony jako ordynariusz sandomierski, będąc aż do śmierci administratorem apostolskim.

Bp Piotr uczył też o śmierci, także i chwilą własnego końca ziemskiego życia. Było to podczas Eucharystii, jaką sprawował 2 listopada 1980 r. w kaplicy sióstr Służek NMP Niepokalanej w Nałęczowie. – Przyjął wówczas Komunię św. i rozpoczął udzielanie jej wiernym. Wtedy osunął się na stopnie ołtarza i zmarł. Wcześniej tłumaczył, że największą łaską dla kapłana jest śmierć podczas Mszy św., ale po przyjęciu Komunii. Bp Stanisław Sygnet w homilii pogrzebowej mówił: „Prosimy cię o błogosławieństwo, które zatrzymałeś sobie, nie kończąc nim swojej ostatniej Mszy św. tu, na ziemi. Ufamy i wierzymy, że tym błogosławieństwem z domu Ojca będziesz nas wszystkich wspierał” – przypominał w homilii ks. Warso.

To wszystko sprawiło, że po śmierci bp. Gołębiowskiego Jan Paweł II powiedział: „To był święty biskup”.

Jedlińsk jest dumny ze swojego krajana. Modli się też o jego beatyfikację. Wierni na koniec Eucharystii deklarowali: – Wdzięczni Bogu za dar sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego chcemy w Roku Wiary naśladować go w heroiczności zawierzenia Bogu. Chcemy, bez względu na przeciwności świata, części ludzi, którzy pogardzają tym, co święte, Boskie, chrześcijańskie i katolickie, podobnie jak bp Piotr Gołębiowski być wiernymi świadkami pokazującymi, że tylko przy naszym Panu i Stwórcy jest prawdziwe zbawienie. Ufamy, że łaskawy Bóg pozwoli nam cieszyć się z jego wyniesienia na ołtarze. Nie będziemy ustawać w naszych prośbach o to.

Bp Henryk Tomasik zachęca do  modlitwy o beatyfikację. Zaprasza też do poznawania sługi Bożego. Warto wiedzieć, że nasz portal diecezjalny ma osobną zakładkę poświęconą bp. Piotrowi Gołębiowskiemu: http://www.diecezja.radom.pl/o-diecezji/suga-boy-biskup-piotr-golbiowski.