Cokolwiek uczyniliście…

ks. Zbigniew Niemirski

|

Gość Radomski 14/2013

publikacja 04.04.2013 00:15

Ks. Czesław Wala nie musi nic mówić. Za niego mówią dzieła miłosierdzia, które stworzył pod Świętym Krzyżem.

Uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Bolesnej,  15 września 2007 r. Uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Bolesnej, 15 września 2007 r.
Ks. Zbigniew Niemirski

Każdy, kogo w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Pani Świętokrzyskiej pytałem o fundamentalny motyw działań kustosza, odpowiadał: wiara.

Katecheta

Ksiądz Wala urodził się 23 października 1936 r. w Rudniku nad Sanem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1964 r. Jako wikariusz przez rok pracował w parafii Sławno, a potem w Krynkach. To tutaj rozpoczął dzieło, które swym rozmachem zadziwia, a źródło powodzenia każe widzieć dalej i głębiej niż tylko w aktywności społecznika wrażliwego na ludzką biedę. Czesław bardzo wcześnie stracił mamę, a krótko potem zmarła jego siostra. Zaznał biedy i losu sieroty. – Myślę, że to doświadczenie sprawiło, że ks. Czesław był i jest tak bardzo wyczulony na los ubogich, a szczególnie dzieci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.