Stanęli w jasnogórskiej kaplicy

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 14.08.2013 01:45

Pielgrzymom towarzyszyło ponad stu księży i pięćdziesięciu alumnów.

Pielgrzymi z naszej diecezji wchodzili na jasnogórski szczyt ponad trzy godziny Pielgrzymi z naszej diecezji wchodzili na jasnogórski szczyt ponad trzy godziny
Ks. Zbigniew Niemirski /GN

Radośni, zmęczeni, ale szczęśliwi. Tacy, grupa za grupą, wchodzili przed jasnogórski szczyt, a potem do kaplicy Cudownego Obrazu. Ten przemarsz trwał ponad trzy godziny, bo przecież z naszej diecezji na Jasną Górę ruszyło całe miasto. 7133 pielgrzymów to liczba o mniej więcej dwieście osób mniejsza niż rok temu.

Szli w pięciu kolumnach: dwóch radomskich, skarżyskiej, starachowickiej i opoczyńskiej. Razem spotkali się 13 sierpnia w Mstowie, gdzie Mszy św. dla całej diecezjalnej pielgrzymki przewodniczył bp Henryk Tomasik.

W homilii pasterz diecezji nawiązał do bolesnej sprawy zdejmowania krzyży na terenie Komendy Miejskiej Policji w Radomiu i na przejawy obecnej walki z krzyżem w naszej ojczyźnie. – Wyrażamy nadzieję, że ten krzyż wróci na swoje miejsce i będzie pomagał w umacnianiu postawy służby osób zatroskanych o dobro wspólne i porządek społeczny. Za tę pracę dziękujemy. Doświadczaliśmy wspólnej troski o dobro ludzi i porządek publiczny. Jesteśmy wdzięczni za zabezpieczanie osobowe ważnych wydarzeń i uroczystości religijnych, w tym także pielgrzymki na Jasną Górę oraz do Niepokalanowa – mówił biskup radomski.

Bp Tomasik nawiązał także do tematu wiary, bo to słowo było hasłem pielgrzymki. – Niech w tych rekolekcjach w drodze zrodzą się mocne postanowienia umocnienia wiary poprzez pogłębienie wiedzy religijnej – mówił. Apelował także o budowanie jedności we wspólnocie Kościoła.

Jak w pierwszym dniu, gdy pątnicy ruszali na szlak i odprowadzali ich najbliżsi, tak i pod jasnogórski szczyt przyjechała spora grupa, by ich witać i razem z nimi modlić się przed jasnogórską Ikoną. Tak było na przykład w Końskich. Z tego miasta z ks. prał. Andrzejem Zapartem przyjechało ponad stu pielgrzymów, którzy włączyli się w marsz ostatniego etapu pieszego wędrowania ich bliskich. – W pielgrzymce szłam niejeden raz. Teraz nie miałam się z kim wybrać. Ale gdy tutaj stoję i patrzę na wchodzących, bardzo chciałabym znów wybrać się na pieszy szlak – mówiła parafianka z Opoczna.

– Nie ma takiego jak Jezus! Śpiewałam te słowa niejeden raz w czasie wędrówki, a teraz przed szczytem zrozumiałam, że tak jest naprawdę – mówi studentka Ewelina.

Ten krzyż, zdjęty ze ściany w radomskiej komendzie, zabrali na pątniczy szlak policjanci   Ten krzyż, zdjęty ze ściany w radomskiej komendzie, zabrali na pątniczy szlak policjanci
Ks. Zbigniew Niemirski /GN