Krew przelewali też radomianie

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 15.08.2013 22:07

Te lekcje historii niestrudzenie organizuje historyk Przemysław Bednarczyk.

Bitwa warszawska to zdaniem historyków jedna z osiemnastu najważniejszych w historii świata Bitwa warszawska to zdaniem historyków jedna z osiemnastu najważniejszych w historii świata
Europa wie o niej niewiele, a czy my znamy tamte wydarzenia? Czy znamy jej bohaterów z naszej małej ojczyzny?
Ks. Zbigniew Niemirski /GN

Lekcja, będąca imponująca rekonstrukcją historyczną, stanowiła centralny punkt obchodów 93. rocznicy Bitwy Warszawskiej z sierpnia 1920 r. i Cudu nad Wisłą, którą w tym roku zorganizowano w Muzeum Wsi Radomskiej. Wcześniej w kościele garnizonowym sprawowana była Msza św., a potem w skansenie rozpoczął się patriotyczno-rocznicowy capstrzyk.

Uczestnicy widowiska, któremu przyświecało hasło „Twierdzą na będzie każdy próg”, w pierwszej części mogli oglądać sceny z tej fazy wojny, gdy polskie oddziały cofały się, ustępując miejsca Armii Czerwonej. Oglądali potem rekonstrukcje bitewnych zmagań spod Radzymina i wreszcie spod Warszawy, gdzie miał miejsce punkt zwrotny tamtej wojny, który przyniósł zwycięstwo.

- Zapowiedzi Budionnego, że konie Armii Czerwonej będą się poić wodą z oceanu, a rewolucja bolszewicka zajmie całą Europę, a potem cały świat, nie ziściły się. Ten pochód zatrzymały polskie oddziały, a w nich przelewali krew także ochotnicy stąd, z Radomia i okolic – mówił Przemysław Bednarczyk.

Ci ochotnicy to choćby maturzyści z radomskiego gimnazjum im. Jana Kochanowskiego, którzy w maju 1920 r. zdali egzamin dojrzałości, a dwa miesiące potem walczyli pod Radzyminem: Jurek Kisielewicz, Józef Deja, Józef Grelewski, Bronisław Mroczkowski czy Jerzy Kliszczak. Przemysław Bednarczyk wspominał bohaterskiego nauczyciela seminarium męskiego w Radomiu Jana Surmę, który poszedł na front ze swoimi uczniami i potem pisał o okrucieństwie krasnoarmiejców, którzy nie mieli litości dla pojmanych jeńców.

– Nie żyją już weterani tamtej wojny. Nie ma już żołnierzy wojny 1920 r. Nie ma już tamtych ułanów, piechurów i młodych gimnazjalistów. Nie tylko dlatego, że spoczywają w często bezimiennych mogiłach rozsianych od Kijowa, Berezyny aż po Wisłę. Z przykrością stwierdzam, że także i tutaj te mogiły są zapomniane. Oglądam je często ze zdumieniem na terenach Lubelszczyzny i Mazowsza. A przecież trzeba o nich pamiętać, bo to są nasi chłopcy: tu z radomskiego, kieleckiego, którzy tam płacili krwią za Najjaśniejszą Rzeczypospolitą. Nie ma już tych żołnierzy, nie tylko dlatego, że zginęli w 1920 r., ale dlatego że nieuchronna kolej losu zabrała tamte pokolenia. Ale jesteśmy my, pokolenia, które powinny pamiętać i wspominać. Musimy być dumnymi ze swej historii – mówił P. Bednarczyk.

Może uczenie naszej historii idzie powoli, ale przybywające na rekonstrukcje całe rodziny, ich reakcje w czasie widowiska i komentarze dowodzą, że dla uczestników widowisko było czymś ważnym. – Lekcje historii w szkole są ważne, ale to, co można zobaczyć w czasie takiego widowiska i pokazać naszym dzieciom, jest po prostu bezcenne – mówi Andrzej z osiedla Ustronie.

Zwycięzcy witani przez polskie dziewczęta   Zwycięzcy witani przez polskie dziewczęta
Jedną z ofiar bestialstwa krasnoarmiejców była radomianka Teresa Grodzińska odznaczona pośmiertnie orderem Virtuti Militari
Ks. Zbigniew Niemirski /GN