Happening z figurą Złotego Donka

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 29.11.2013 22:03

Imprezę, w istocie antyrządową pikietę, zorganizował Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Ziemia Radomska.

Pomnik na platformie samochodu dostawczego stanął na placu między Galerią Słoneczną a Teatrem Powszechnym Pomnik na platformie samochodu dostawczego stanął na placu między Galerią Słoneczną a Teatrem Powszechnym
Ks. Zbigniew Niemirski /GN

Wśród przechodniów rozdawano kartki, wzorowane na tych z lat 80., z tym że teraz na przykład "na bezpłatną eutanazję", "na miejsce do żebrania", "na sanatorium pod mostem" i "kromkę suchego chleba".

- Zdarzył się cud. Po raz pierwszy od kilku lat, jadąc za tym złocistym postumentem, widziałem uśmiechnięte twarze radomian. Nie było takiego, który by się nie uśmiechnął, więc cud Donalda Tuska się ziścił! W cudzysłowie oczywiście to mówię. Pragnę go teraz przywitać w imieniu wszystkich związkowców, którym kazał pracować do śmierci - powitał zgromadzonych na placu między teatrem a Galerią Słoneczną Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący radomskiej "Solidarności".

Figurę przywieziono z Kielc, a odjechała do Piotrkowa. Prezentacja "Złotego Donka” w różnych miejscach kraju jest częścią ogólnopolskich dni protestu organizowanych przez "Solidarność", a które 11 września rozpoczęły się w Warszawie.

Zaraz po powitaniu nad Placem Jagiellońskim rozległ się "Hymn o Donku", polska kabaretowa wersja czeskiej piosenki "Jozin z Bazin", a krótko potem przed pomnikiem ustawionym na samochodzie dostawczym delegacje Zarządu Regionu, radomskiej oświaty oraz przedstawicieli służby zdrowia złożyły wieńce i wiązanki. Rolnicy natomiast przynieśli - jak go nazwano - "powróz z dorobkiem płodów rolnych" zbudowany z kapuścianych głąbów.

Mimo że atmosfera była dość radosna, pojawiły się mocne zarzuty pod adresem rządzących. - Przyjechaliśmy tu spod Fabryki Łączników, która była ostatnią fabryką skarbu państwa w tym mieście. Straciło w niej pracę 450 osób, a wśród nich tacy, co pracowali po 30 i więcej lat. W momencie upadłości nie mogli skorzystać z żadnych świadczeń ani z emerytur, ponieważ ich nie doczekali, zostali wyrzuceni na bruk. My dziś upomnieliśmy się o nich i będzie wystosowane specjalne żądanie do rządu polskiego, żeby takimi zakładami w Polsce się zajmował, a nie cieszył tym, że upadają stocznie, huty i inne zakłady pracy. A ludzie wykształceni muszą wyjeżdżać za granicę na zmywaki. "Solidarność" radomska na takie rzeczy się nie godzi! - mówił wiceprzewodniczący radomskiej "Solidarności" Krzysztof Kośla.

Sporo gorzkich słów mówili też przechodnie. - Najbardziej to mi się nie podoba to, co się teraz dzieje w tym rządzie. Wszystkie rzeczy nie ujawniane. Te przekupstwa, zamiatanie pod dywan te wszystkie przekręty - to jeden z głosów. Skarżono się też na niskie emerytury i renty. Podkreślano problem wysokiego bezrobocia.

Chętni podpisywali też petycję o skróceniu kadencji sejmu oraz składali kartki z pytaniami do Premiera RP.