Został na włoskiej ziemi

Krystyna Piotrowska

publikacja 12.06.2014 22:46

Te spotkania odbywają się od 8 lat, a ich celem jest odkrywanie kolejnych kart historii. Tym razem było ono poświęcone 70. rocznicy bitwy pod Monte Cassino.

Harcerze zaprosili na ognisko i wspólne śpiewanie. Na gitarze gra prof. Marek Wierzbicki Harcerze zaprosili na ognisko i wspólne śpiewanie. Na gitarze gra prof. Marek Wierzbicki
Krystyna Piotrowska /GN

Organizatorami tego historycznego spotkania połączonego z modlitwą była parafia św. Mikołaja w Jedlni i Stowarzyszenie Jedlnia.

To ósme spotkanie rozpoczęła Msza św., sprawowana w miejscowym kościele, w intencji poległych pod Monte Cassino. Eucharystii przewodniczył ks. prał. Edward Poniewierski, kanclerz radomskiej kurii. O bitwie i wkładzie żołnierzy polskich w jej zwycięstwo powiedział po Mszy św. prof. Marek Wierzbicki. Z kolei Michał Wdowski, przybliżył postać sierżanta Józefa Kluzia z 5 Batalionu Saperów poległego pod Monte Cassino.

W bitwie pod Monte Cassino, w ciągu zaledwie kilkunastu dni zginęło 1052 polskich żołnierzy 2 Korpusu gen. W. Andersa. Wśród tych którzy wtedy polegli był jedlnianin, sierżant Józef Kluź, urodzony 28 maja 1911 roku w Jaścach. Zginął w dość przypadkowych okolicznościach 19 maja około godziny 16.00. Tego dnia 1 pluton 4 kompanii saperów por. Zapaśnika naprawiał odcinek drogi. Artyleria nieprzyjacielska ostrzelała niespodziewanie ten rejon. Kilka pocisków trafiło w znajdujący się w pobliżu skład amunicji powodując potężny wybuch. W promieniu 40 metrów wszystko uległo zniszczeniu. Śmierć poniosło wtedy 18 saperów, najwięcej w jednym miejscu podczas całej kampanii w Italii.

Członkowie Stowarzyszenia Jedlnia przy stoisku z publikacjami o Jedlni i jej okolicach   Członkowie Stowarzyszenia Jedlnia przy stoisku z publikacjami o Jedlni i jej okolicach
Krystyna Piotrowska /GN
– O Józefie Kluziu dowiedziałem się dopiero trzy lata temu, jak pojechaliśmy do Rzymu z parafialna pielgrzymką. Ktoś z tej pielgrzymki powiedział, że na cmentarzu na Monte Cassino powinien być pochowany taki żołnierz. Znaleźliśmy ten grób. Pan Józef urodził się we wsi Jaśce. Ochrzczony był w kościele w Jedlni. Mam nadzieję, że trochę obudziliśmy tę pamięć, bo coraz więcej o Józefie Kluziu mówią nasi parafianie – powiedział proboszcz jedlińskiej parafii ks. Janusz Smerda.

Proboszcz na drugą część festynu zaprosiła na ogrody plebańskie. Tu już czekały na gości namioty z czymś do jedzenia. Harcerze ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej z Pionek prowadzeni przez prof. Marka Wierzbickiego zachęcali do wspólnego śpiewu przy ognisku.

Na wieczór wspomnień złożył się koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu Scholi i zespołu „Królewskie źródła”. A gdy zrobiło się ciemno, w plenerowym kinie można było zobaczyć film dokumentalny „Generał Anders i Jego Armia” przygotowany przez „Resursę” w Radomiu. Organizatorzy festynu wydali okolicznościową broszurę.

Stowarzyszenie Jedlnia zostało powołane na zabraniu założycielskim w 10 grudnia 2006 roku. Liczy 48 członków zwyczajnych. Obejmuje swym działaniem tereny polany położonej w obrębie Puszczy Kozienickiej na której znajdują się Jedlnia i wsie okoliczne, w granicach jakie parafia Jedlnia miała w czasach króla Jagiełły, od Siczek po Mąkosy, od Januszna po Kozłów. Lista członków Stowarzyszenia jest otwarta, wciąż mogą do niego przystępować kolejni zainteresowani, którzy emocjonalnie czują się związani z tymi okolicami i z nimi sympatyzują. Nie ma znaczenia miejsce zamieszkania ani wiek, zamożność, miejsce zatrudnienia, stanowisko ani opcja polityczna, podstawowym kryterium jest zainteresowanie rozwojem lokalnej społeczności, działanie na rzecz poprawy warunków życia, praca na rzecz zachowania pamięci o historii i zabytkach.

To zdjęcie zrobione przez prezesa Stowarzyszenia Jedlnia Wojciecha Pestkę, zapewne trafi do fotograficznego archiwum stowarzyszenia   To zdjęcie zrobione przez prezesa Stowarzyszenia Jedlnia Wojciecha Pestkę, zapewne trafi do fotograficznego archiwum stowarzyszenia
Krystyna Piotrowska /GN
Pierogi są pyszne – zapewniał proboszcz ks. Janusz Smerda   Pierogi są pyszne – zapewniał proboszcz ks. Janusz Smerda
Krystyna Piotrowska /GN