Oazowy zawrót głowy

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 03.07.2014 21:16

Opiekunów i formatorów Ruchu Światło-Życie cieszy, że w tym roku w naszej diecezji wzrosła liczba uczestników letnich rekolekcji.

Oazowicze czują się wspólnotą Kościoła, a jej znakiem jest bycie blisko Maryi i biskupów, następców apostołów Oazowicze czują się wspólnotą Kościoła, a jej znakiem jest bycie blisko Maryi i biskupów, następców apostołów
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

W ubiegłym roku na letnie turnusy oazowe pojechało mniej niż 1000 osób. Teraz jest to 880 uczestników i 140-osobowa kadra. - Ten wzrost nas cieszy. Cieszą nas także nowe ośrodki, gdzie zorganizowaliśmy oazy, a są to Dębno i Kałków, oba u podnóża Gór Świętokrzyskich, oraz nowy ośrodek w Bańskiej u podnóża Tatr - mówi s. Anna Baćmaga, diecezjalna moderatorka ruchu. Letnie oazy to łącznie 16 turnusów w dwóch terminach. Poza nowymi ośrodkami, oazowicze odbywają rekolekcje w Skarżysku-Kamiennej, Mariówce, Pionkach, Sandomierzu, Dąbrówce i Bańskiej.

Rekolekcje oazowe mają swój formacyjny porządek, gdzie najmłodsi przeżywają rekolekcje jako dzieci Boże, a potem są trzy stopnie i na koniec przychodzi czas bycia animatorem. Właśnie ta posługa to pragnienie uczestników oazy III stopnia. Ich odwiedziliśmy na rekolekcjach w Skarżysku-Kamiennej.

Katarzyna Zielińska cieszy się, że na III stopniu może jeszcze bardziej zgłębiać i poznawać piękno liturgii. - Te rekolekcje pokazują nam, że w parafiach możemy być aktywnymi uczestnikami nabożeństw, a przez to stawać się coraz bardziej świadomymi członkami wspólnot parafialnych - mówi. - Program III stopnia to poznawanie ważnych kościołów w naszej diecezji oraz najważniejszych bazylik Kościoła, w tym bazylik Rzymu - dopowiada Michał.

- To moja piąta oaza. Cieszę się, że tu jestem i że już niedługo będę animatorką. W programie dnia bardzo lubię wieczorne adoracje. Mogę się skupić i pobyć sam na sam z Bogiem. Bardzo sobie cenię też okazje do wielu rozmów. Czy polecam innym oazę? Oczywiście, że tak! Oaza to dwa tygodnie poznawania Boga i ludzi oraz wspaniała okazja do kształtowania własnej osobowości - mówi Anna Neska.

Oaza jest także formą kształtowania młodych osobowości, gdzie pierwszymi formatorami są animatorzy, tylko nieco starsi uczestnicy, aczkolwiek ludzie, którzy przeszli poszczególne stopnie. W Skarżysku jedną z animatorek jest Julia Ziółko. - Tu, w Skarżysku, jestem piąty raz. Najpierw byłam uczestniczką oazy III stopnia, a potem przyjeżdżałam jako animatorka. U Matki Bożej jest nam bardzo dobrze. Tegoroczni oazowicze to grupa pełna wrażliwości i dojrzałości. A nasze zadania? Animator to starsza siostra lub brat. On próbuje wychować, prowadzić. Opiekuje się uczestnikami podczas spotkań, patrzy, jak oni sobie radzą. On jest dla nich. Bycie animatorem to czasem bycie złą ciocią, która kategorycznie prosi, by nie korzystać z komórek. Ale w ostatecznym rozrachunku to praca pełna satysfakcji - mówi.

W trakcie rekolekcji skarżyskich rekolektantów odwiedzili hierarchowie - abp Wacław Depo i bp Henryk Tomasik. Po radosnym powitaniu była długa i poważna rozmowa. Młodzi pytali o ich miejsce we wspólnocie Kościoła. Drążyła ich sprawa odczytania, do czego powołuje ich Pan Bóg. Byli też ciekawi, jak wyglądają przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie i co mogliby dać temu spotkaniu jako oazowicze. - Biskupi dali nam jasne odpowiedzi. Czujemy się bardzo potrzebni wspólnocie Kościoła. To nas cieszy i zobowiązuje - mówi jeden z uczestników. Pytany o imię, odpowiada: - Myślę o seminarium i byciu księdzem. Jeszcze nie podjąłem decyzji. Niech na razie wystarczy sama wypowiedź.