Jubileusz przy Szańcu pierwszego partyzanta

Ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 30.04.2015 22:59

Z okazji 75. rocznicy śmierci ”Hubala”, mjr. H. Dobrzańskiego, odsłonięto Ścianę Pamięci.

Hołd ”Hubalowi” i żołnierzom jego oddziału przy Ścianie Pamięci oddają przedstawiciele władz różnego szczebla Hołd ”Hubalowi” i żołnierzom jego oddziału przy Ścianie Pamięci oddają przedstawiciele władz różnego szczebla
Ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

- Dla rodziny to miejsce jest symbolicznym grobem ”Hubala”, mojego dziadka. Tym większą wdzięczność chciałem wyrazić tym wszystkim, którzy przyczynili się do rekonstrukcji szańca i powstania tej pięknej Ściany Pamięci Hubalczyków - mówił Henryk Sobierajski.

Tegoroczne uroczystości przy szańcu ”Hubala” miały charakter jubileuszowy. Dokładnie 75 lat temu pierwszy partyzant II wojny światowej zginął w potyczce z Niemcami pod Anielinem koło Studzianny. Okupanci wywieźli jego ciało i pochowali w nieznanym do dziś miejscu. Szaniec to symboliczny grób bohatera. Przy nim została dziś odsłonięta Ściana Pamięci z szeregiem tablic zawierających nazwiska Hubalczyków.

- Mjr Henryk Dobrzański ”Hubal” zasługuje na to, żeby oddać mu cześć i hołd, bo był to wyjątkowy człowiek. Poprzez te uroczystości chcemy pokazać młodzieży, że takich ludzi należy naśladować. Wartości, którymi kierował się ”Hubal”, trzeba przekazywać właśnie młodemu pokoleniu - powiedział Józef Róg, starosta opoczyński.

Wśród gości, którzy złożyli wieńce i wiązanki kwiatów, był Henryk Sobierajski, wnuk ”Hubala”.   Wśród gości, którzy złożyli wieńce i wiązanki kwiatów, był Henryk Sobierajski, wnuk ”Hubala”.
Ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. przy Szańcu Hubala. Po niej było odsłonięcie i poświęcenie Ściany Pamięci oraz apel poległych. W długiej kolejce ustawiły się delegacje, które złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. Szli w nich, między innymi, Jacek Michałowski,m szef kancelarii Prezydenta RP, Eugeniusz Grzeszczak, wicemarszałek Sejmu, parlamentarzyści, kombatanci, żołnierze, samorządowcy, przedstawiciele szkół i placówek kulturalnych.

Na uroczystość specjalny list przysłał prezydent Bronisław Komorowski. „Szaniec Hubala jest pomnikiem oręża polskiego. Tutaj na ziemi opoczyńskiej stanęli do boju ostatni żołnierze II Rzeczpospolitej i chociaż polegli, to obronili honor ojczyzny i niezłomnie dochowali jej wierności” - napisał prezydent. List głowy państwa odczytał Jacek Michałowski.

Na zakończenie odbył się pokaz szarży ułańskiej w wykonaniu grup rekonstrukcyjnych.

Mjr Henryk Dobrzański ”Hubal”   Mjr Henryk Dobrzański ”Hubal”
Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1897 r. w Jaśle. Jako absolwent kursu w Polskich Drużynach Strzeleckich starał się, aby przyjęto go do Legionów Polskich. Na przeszkodzie jednak stał jego młody wiek, dlatego też zmienił rok urodzenia na 1896 i został przyjęty do Legionów. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zgłosił się do formującego się w Krakowie 2 Pułku Ułanów Wojska Polskiego. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Za brawurową akcję pod Borowem został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

W lutym 1925 r. wszedł do ekipy jeźdźców na międzynarodowe konkursy. Został powołany do tworzącej się grupy olimpijskiej w Centrum Wyszkolenia Kawalerii i wziął udział w IX Olimpiadzie w Amsterdamie. Zespół polski zdobył tam srebrny i brązowy medal.

3 czerwca 1930 r. poślubił Zofię Zakrzeńską. Miał z nią córkę Krystynę.

W pierwszych dniach września 1939 r. w ośrodku zapasowym w Białymstoku organizowano Rezerwową Brygadę Kawalerii w skład której wszedł 110 pułk ułanów dowodzony przez ppłk. Jerzego Dąmbrowskiego. Jego zastępcą został mjr Henryk Dobrzański.

Po osiągnięciu gotowości bojowej pułk wyruszył do walki kierując się w stronę Wilna. 17 września w granice Polski wkroczyła Armia Czerwona. Pomimo rozkazu przekroczenia granicy z Litwą i złożenia broni 110 pułk skierował się do Puszczy Augustowskiej. Grupa kilkudziesięciu dobrze uzbrojonych żołnierzy ze 110 i 102 pułku pod dowództwem mjr Dobrzańskiego zdecydowała kontynuować marsz na pomoc broniącej się Warszawy.

Po dotarciu do miejscowości Krubki pod Warszawą oddział otrzymał informację o kapitulacji stolicy. W majątku Krubki mjr Dobrzański ogłosił żołnierzom swą decyzję nie zdejmowania munduru i przebijania się na Węgry z zamiarem dotarcia do Francji. W pierwszej dekadzie października, po morderczym marszu, oddział  dotarł do Gór Świętokrzyskich. Tu major zakomunikował żołnierzom decyzję o pozostaniu w kraju, wierząc, że wiosną 1940 r. ruszy ofensywa aliantów. Tam też przyjął pseudonim ”Hubal” i rozpoczął organizowanie konspiracyjne placówki oporu tzw. ośrodki bojowe. W lutym 1940 r. liczebność oddziału wynosiła 320 żołnierzy. 13 marca 1940 r. do Gałek przybył ówczesny Komendant Okręgu Łódzkiego ZWZ - płk. ”Miller” (Leopold Okulicki) z rozkazem demobilizacji oddziału lub znacznym jego zmniejszeniu. Wówczas mjr Hubal pozostawił wolną rękę swoim podwładnym. Oddział opuścili prawie wszyscy oficerowie oraz część żołnierzy, przechodząc do pracy konspiracyjnej w szeregach Związku Walki Zbrojnej. Przy Hubalu pozostało około 70-80 żołnierzy.

Archiwalna fotografia Niemców z zabitym ”Hubalem”   Archiwalna fotografia Niemców z zabitym ”Hubalem”
Z nadejściem wiosny Niemcy rozpoczęli zakrojoną na szeroką skalę akcję wymierzoną przeciwko polskiemu podziemiu konspiracyjnemu, w tym również przeciwko oddziałowi Hubala. 30 marca 1940 r. pod Huciskiem oraz 1 kwietnia 1940 r. pod Szałasem doszło do zwycięskich potyczek oddziału z przeważającymi siłami wroga. Niemcy po nieudanej akcji rozpoczęli działania odwetowe wobec ludności cywilnej mordując i paląc wiele wsi na szlaku Oddziału Wydzielonego WP mjr. Hubala. Dobrzański bardzo mocno przeżył owe pacyfikacje, obwiniając siebie za śmierć setek bezbronnych ludzi. Ale pomimo przygnębienia postanowił działać dalej. Nękany licznymi obławami i zasadzkami, oddział ciągle zmieniał miejsce postoju, unikając z obawy przed represjami postojów we wsiach oraz gajówkach. Z końcem kwietnia oddział przeniósł się w lasy spalskie. Przed świtem 30 kwietnia 1940 r. oddział wyminąwszy wieś Anielin, dotarł do sosnowego zagajnika przylegającego do wysokopiennego lasu, gdzie major zarządził postój. Tu, rankiem 30 kwietnia, 1940 r. Hubal wsiadając na swego konia Demona został ostrzelany z broni maszynowej, a jedna z kul przeszyła jego pierś.

Na tablicach Ściany Pamięci wypisano nazwiska Hubalczyków   Na tablicach Ściany Pamięci wypisano nazwiska Hubalczyków
Ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość