Andrzej Duda: Radom był kolebką "Solidarności"

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 25.06.2015 23:45

- Można powiedzieć w pewnym sensie, że Radom stał się kolebką późniejszej "Solidarności", bo w wyniku wydarzeń radomskich powstał Komitet Obrony Robotników i rozpoczęła się prawdziwa działalność opozycji, tej opozycji, która doprowadziła do zmiany ustroju - mówił prezydent elekt, który wziął udział w obchodach rocznicy radomskiego czerwca 1976 r.

- Jestem tutaj, by pochylić głowę przed ofiarami, rannymi, ich rodzinami i wszystkimi, którzy pokazali bohaterstwo domagając się normalnego życia - mówił Andrzej Duda - Jestem tutaj, by pochylić głowę przed ofiarami, rannymi, ich rodzinami i wszystkimi, którzy pokazali bohaterstwo domagając się normalnego życia - mówił Andrzej Duda
Ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Ta myśl wróciła w homilii bp. Henryka Tomasika, który przypomniał słowa Jana Pawła II wypowiedziane na radomskim lotnisku 4 czerwca 1991 r.: „Podczas dzisiejszych odwiedzin zatrzymam się przy kamieniu-pomniku z napisem: »Pamięci ludzi skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem roku 1976«. To czasy bliskie, które Radom i cała Polska głęboko zapisały w swej pamięci. Można powiedzieć, że rok 1976 stał się wstępem do dalszych wydarzeń lat osiemdziesiątych. Kosztowały one wiele ofiar, aresztowań, upokorzeń, tortur (zwłaszcza praktykowanych pod nazwą »ścieżki zdrowia«), śmierci (między innymi jednego z sandomierskich duszpasterzy) - poprzez to wszystko torowały drogę ludzkiemu pragnieniu sprawiedliwości”.

Ów duszpasterz to ks. Roman Kotlarz i o nim mówił w homilii bp Tomasik. Ordynariusz apelował także o to, by wspominanie przeszłości było lekcją dla przyszłości i by w naszych dziejach nie powtórzyło się to, że Polak podniesie rękę na brata.

Z kolei Andrzej Duda oddał hołd uczestnikom robotniczego protestu sprzed 39 lat. - Jestem tutaj, by pochylić głowę przed ofiarami, rannymi, ich rodzinami i wszystkimi, którzy pokazali bohaterstwo domagając się normalnego życia - mówił. Apelował także o solidarność i budowanie wspólnoty między sprawującymi władzę a społeczeństwem: - Na tym mi dziś bardzo zależy. Bo Polacy szybko potrafią stać się wspólnotą. Ale rzadko mają poczucie, że stoją za nimi także ludzie władzy. Dlatego apeluję i do siebie, i do obecnie sprawujących władzę, i do tych, którzy będą ją sprawować po najbliższych wyborach, abyśmy się na co dzień bardziej starali. Aby nie doszło do sytuacji, jak 39 lat temu. Aby władza nie zapomniała o otaczającej ją rzeczywistości.

Prezydent elekt, sięgając do lekcji z przeszłości, jaką niosą tamte radomskie wydarzenia, sugerował pewne analogie z teraźniejszością: - Po raz kolejny w tamtych dziejach zniewolonej Polski pod jarzmem komunizmu, Polski, która nie była państwem niepodległym, suwerennym, robotnicy i ludzie pracy pokazali, że nie można ich w nieskończoność oszukiwać. Pokazali, że propaganda, nawet najbardziej zmasowana, sączona przez wszystkie środki przekazu, przestaje być skuteczna. Przestaje być skuteczna, gdy ludzie widzą zepsucie władzy, kiedy mają poczucie, że podział dóbr w państwie nie jest sprawiedliwy.

Na koniec Andrzej Duda zapowiedział, że po zaprzysiężeniu, jeszcze w sierpniu, złoży projekt ustawy dotyczącej wieku emerytalnego. Potem, sukcesywnie, zamierza spełniać wyborcze obietnice.

W czasie Mszy św. został poświęcony sztandar Stowarzyszenia Radomski Czerwiec '76. Po Eucharystii prezydent elekt w otoczeniu przedstawicieli władz różnego szczebla i licznej rzeszy uczestników uroczystości przeszedł centralnym deptakiem miasta spod pomnika robotniczego protestu pod pomnik prezydenckiej pary Lecha i Marii Kaczyńskich. Trzeba tu przypomnieć, że Andrzej Duda pracował w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przed pomnikiem odśpiewano hymn Polski oraz złożono kolejne wieńce i wiązki kwiatów.