Jak najbardziej czadowy

Marta Deka

publikacja 04.07.2015 14:14

Od dwóch lat przy WSD w Radomiu działa zespół muzyczny. Grają podczas spotkań młodzieżowych i festynów. Początkowo przedstawiali się trochę humorystycznie jako "SZM", czyli Seminaryjny Zespół Muzyczny. Ostatecznie zdecydowali, że będą się nazywać "Jak najbardziej".

Po wakacyjnej przerwie alumni znów rozpoczną próby Po wakacyjnej przerwie alumni znów rozpoczną próby
"Jak najbardziej" na wirydarzu radomskiego seminarium
Marta Deka /Foto Gość

W zespole na klawiszach gra i śpiewa neoprezbiter ks. Piotr Gruszka. Należą do niego trzej alumni V roku: Krzysztof Kołtunowicz, który gra na basie, perkusista Mateusz Czernik i wokalista Mateusz Nowak. W zespole są też dwaj alumni III roku - gitarzysta Grzegorz Gębski i Adam Frąk, który gra na puzonie.

- Jesteśmy grupą kleryków, którzy otrzymali od Pana Boga talenty i w poczuciu wdzięczności chcemy w ten sposób ewangelizować. Nie ukrywamy, że ważny jest też aspekt powołaniowy, bo pokazujemy, że klerycy to nie tylko takie osoby rozmodlone, chodzące 2 cm nad chodnikiem, żyjące nie wiadomo w jakim świecicie. Jesteśmy normalnymi chłopakami, którzy mają swoje pasje, w tym muzyczne, i chcemy je realizować, a seminarium nam to też umożliwia - mówi alumn K. Kołtunowicz.

Zespół nagrywa swoją pierwszą płytę, która ukaże się w październiku. Znajdzie się na niej 13 utworów. W większości są to covery szlagierów chrześcijańskich zespołów muzycznych, np. "Twoje jest", "Nasz Bóg", "Wszyscy ludzie klaszczą w dłonie".

- To bardzo wesołe piosenki, czadowe i z energią - mówią alumni. Na płycie znalazły się też dwa utwory alumna K. Kołtunowicza - ballada adoracyjna "Chcę śpiewać chwałę" i nagrany w rytmie reggae "Przyjdzie czas". Jest też niepublikowany nigdzie dotąd hymn Przystanku Jezus z 2014 r. "Nadchodzi Pan".

Alumni nie ukrywają, że wspólne granie jest dla nich relaksem i odskocznią od codzienności, ale jest to też jedna z form nowej ewangelizacji.

- Dzisiaj do młodzieży bardziej dociera fajna muzyka przy której można potańczyć niż niejedno kazanie. W ten sposób możemy młodych przyciągnąć do Kościoła, a przede wszystkim opowiedzieć im o Panu Bogu - mówi al. Krzysztof.