W lipcu w Lipie pod lipami

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 06.07.2015 21:01

Był rosół z kury przejechanej przez nowego wikarego i były też poważne przemyślenia, które kazały bohaterowi zmagać się z aniołem, by odkrywać w sobie istnienie tej lepszej połowy.

- Herbata? Owszem, ale z lipy - mówi Teresa Pluta w improwizowanym dialogu z Mariuszem, bohaterem komedii - Herbata? Owszem, ale z lipy - mówi Teresa Pluta w improwizowanym dialogu z Mariuszem, bohaterem komedii
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Młodzież z parafii Lipa i Jakimowice, pod opieką reżysera i proboszcza ks. Tomasza Waśkiewicza, przygotowała inscenizację komedii "Lepsza połowa, czyli potyczki z aniołem" według scenariusza radomianina Michała Ziółka. - Cieszy mnie, że moja sztuka grana jest w coraz to nowym miejscu. Obecnie siedzę nad dwoma scenariuszami. Pierwszy to znów będzie komedia, a drugi - dramat. Oczywiście, prawo do prapremiery posiada ks. Tomasz - mówi M. Ziółek, który zaczął współpracę z ks. Waśkiewiczem, gdy ten pracował jako wikariusz w Radomiu.

Wszyscy aktorzy, z którymi rozmawialiśmy po zakończeniu przedstawienia, zaznaczają, że swoje pierwsze kroki na scenie robili w ostatnim roku, gdy ks. Tomasz został u nich proboszczem. Były jasełka, Drogi Krzyżowe, misterium wielkopostne - sporo, jak na jeden rok. Ale widząc półtysięczną widownię, żywo reagującą na to, co dzieje się na scenie, było warto. - Myśl o tym, że każdy z nas ma w sobie tę drugą, lepszą połowę, jest ważna nie tylko dla młodych. Dobrze, że przypomina sobie o tym i ta dorosła widownia - mówi Teresa Pluta, emerytka od kilku dni, która w końcowej scenie komedii wystąpiła w improwizowanym dialogu z bohaterem.

Artur Olejnik, który grał Mariusza, głównego bohatera, nie kryje, że choć dopiero co uzyskał dyplom technika elektryka, to po głowie chodzi mu myśl o aktorstwie.

- Cieszę się, że ks. proboszcz wybrał mnie do grona młodych aktorów. Grałam blondynkę, która powoli zaczęła rozumieć, że w życiu są sprawy ważniejsze niż tylko wygląd - mówi Patrycja Dukat.

Wojtek Kowalski na co dzień pracuje i myśli o studiach. - Grałem anioła, no i w życiu też staram się być aniołem - mówi z uśmiechem. Wojtek podkreśla, że zaangażowanie w teatr jest dla młodzieży propozycją robienia czegoś innego niż siedzenie przed ekranem komputera. - A owoce tego przynoszą też pożytek dla dorosłej widowni, jak i dla naszych rówieśników, którzy przyszli na spektakl.

- Mamy fantastyczną młodzież. Ona jest dla mnie inspiracją i myślę, że będzie też dla ks. Adama Ślusarczyka, naszego wikariusza, który zadomawia się w parafii. Myślę, że powinno się stać tradycją, byśmy na początek lata grali tutaj kolejne przedstawienia na naszej scenie pod lipami - mówił ks. Waśkiewicz.

Patronat honorowy nad spektaklem objął bp Henryk Tomasik, a obecni na spektaklu byli: ks. prał. Jarosław Wojtkun - rektor WSD w Radomiu, ks. kan. Józef Tepiński - dziekan dekanatu Radoszyce, Leszek Kuca - wójt gminy Ruda Maleniecka i Michał Pękala - wójt gminy Radoszyce.

 - Jan Paweł II mówił, że tam, gdzie milknie kultura, tam milknie też Ewangelia. A tu jest Ewangelia przekazana językiem kultury. Przesłanie sztuki przywołuje słowa Chrystusa: „Co byście chcieli, aby ludzie wam czynili, wy im czyńcie”. Gratuluję ks. Tomaszowi i młodzieży, że daliście się porwać tej idei, która mówi, że lepsza połowa jest w każdym z nas i jest nią sumienie, którego trzeba słuchać i trzeba o nie dbać, by było czyste i białe jak strój anioła z przedstawienia - powiedział ks. Wojtkun.