Fituchy i lampka w ohelu

ks. Zbigniew Niemirski

|

Gość Radomski 18/2016

publikacja 28.04.2016 00:00

Od lat przyjeżdżają tu wyznawcy judaizmu. Modlą się przy grobie Isachara Dow Bera, cadyka, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku. Czczą go, bo widzą w nim nie tylko człowieka pobożnego, ale też cudotwórcę.

	 Jedne z nielicznych nienaruszonych macew zachowanych na cmentarzu  w Radoszycach. Jedne z nielicznych nienaruszonych macew zachowanych na cmentarzu w Radoszycach.
ks. Zbigniew Niemirski

Martin Buber, zmarły w Jerozolimie w 1965 r. filozof i religioznawca, wśród wielu pism zostawił książkę „Opowieści chasydów”. Znajduje się w niej ciekawy fragment odnoszący się do jednej z najstarszych miejscowości naszej diecezji: „Isachar Dow Ber z Radoszyc był szeroko znany jako cudotwórca, zwłaszcza ze względu na cudowne uleczenia, z których do najgłośniejszych należały wypędzania dybuków z opętanych. Z tego powodu nazywano go małym Baal Szemem. Upodobanie do cudów miał, jak się zdaje, już od młodości, chociaż przez długi czas nie ośmielał się z tym zdradzić i był znany jako człowiek cichy i nieśmiały”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.