"Mały Książę" maturzystom

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 03.05.2016 21:54

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Któż z nas nie zna tej maksymy? Przypomnieli ją uczniowie Zespołu Szkół Samorządowych nr 1 w Opocznie, a powiedzieli znacznie więcej. Dla swoich kolegów i koleżanek przystępujących do egzaminu dojrzałości na pożegnanie wystawili "Małego Księcia".

Mały Książę ze sceny na scenę dojrzewa i dorośleje Mały Książę ze sceny na scenę dojrzewa i dorośleje
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Tych maksym ze sceny padło znacznie więcej, a przecież "Mały Książę" to jedyna w twórczości Antoine’a de Saint-Exupéry’ego nowela dla dzieci w istocie dedykowana dorosłym. Na początku jest rysunek, którego nie rozumieją dorośli, a u końca pojawiają się pouczenia o odpowiedzialności: "Oswoić znaczy stworzyć więzy. Poznaje się tylko to, co się oswoi. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś" i niesamowity opis miłości: "Jeśli ktoś kocha kwiat, który jest jedyny na milionach i milionach planet, to mu wystarcza do szczęścia patrzenie na gwiazdy i mówienie sobie: »Gdzieś tam jest mój kwiat«".

- Wybraliśmy właśnie "Małego Księcia", bo jest pełen mądrych treści i pokazuje bardzo ważne przejście. Nasi starsi koledzy i koleżanki, pisząc maturę, przeistaczają się w osoby dorosłe. A nasz spektakl mówi o takiej przemianie. Bohater ze sceny na scenę dojrzewa i przeistacza się z dziecka w osobę dorosłą - mówią Marta Fijałkowska, która zagrała dziecko, i Zuzanna Goska, która wcieliła się w rolę bankiera.

Spektakl wyreżyserowała polonistka Agnieszka Wielgus, a autorką scenografii była Mariola Sikorska, nauczycielka plastyki. - Ćwiczyliśmy dwa miesiące. Było sporo prób, a pani Wielgus podpowiadała, a czasem pokazywała, jak grać, by najlepiej oddać treść. Wydaje się nam także, że bardzo dobrze zostali dobrani aktorzy do poszczególnych ról - mówią Marta i Zuzanna.

Małego Księcia zagrał Mateusz Prusek. - Zagrałem na Dzień Nauczyciela i chyba tam zobaczyła mnie pani Wielgus. Bohater, którego gram, dojrzewa. Poznaje świat, poznaje, czym jest miłość i wchodzi w dorosłość. To chciałem pokazać maturzystom. Sam jeszcze mam trochę czasu, by myśleć o tym egzaminie. Dopiero kończę pierwszą klasę w naszym liceum - mówi.

Msza św. w przededniu matur w radomskiej katedrze   Msza św. w przededniu matur w radomskiej katedrze
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość
Matury dopiero się rozpoczynają, ale czas płynie szybko i zanim abiturienci się obejrzą, będą w ręku trzymać wymarzone indeksy, a jesienią rozpoczną swój pierwszy rok akademicki. Już teraz wychodzi im naprzeciw duszpasterstwo akademickie. Chcąc zaradzić stresowi, ale też wzywać pomocy dobrego Pana Boga, kolejny raz zaprosiło maturzystów do radomskiej katedry na Mszę św. w przededniu matury.

- Modlimy się za nich i z nimi, by matura wypadła jak najlepiej. A od października zapraszamy do Duszpasterstwa Akademickiego w Radomiu przy ul. Górniczej 2. Oczywiście, wielu będzie studiowało w innych miastach, ale wszędzie są takie duszpasterstwa. Wystarczy wklikać w przeglądarce internetowej nazwę miasta i słowa: „duszpasterstwo akademickie”, by otrzymać informacje. Katecheza szkolna miała nieco inny charakter. Tu, w DA, spotykamy się jako ludzie, którzy po maturze i po ukończeniu kursu przedmałżeńskiego chcą kontynuować swoją formację religijną i nawiązywać kontakty z wieloma ludźmi, przyjaźnie, a może i coś więcej - zaprasza ks. Artur Chruślak, duszpasterz akademicki.