Być jak monstrancja

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 26.05.2016 14:18

Podobnie jak w całym kraju, także i w diecezji radomskiej ulicami miast i wiosek przeszły procesje eucharystyczne z okazji Bożego Ciała. W Radomiu głównym deptakiem miasta poprowadził ją bp Henryk Tomasik.

Udział w procesji jest wyznaniem wiary w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie Udział w procesji jest wyznaniem wiary w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

- Istotą Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, zwanej potocznie Bożym Ciałem, jest Jezus Chrystus. Jemu oddajemy cześć, jako obecnemu realnie w Najświętszym Sakramencie. Choć często pojawia się to sformułowanie, kwiatków nie sypie się przed idącym księdzem, ale przed Chrystusem niesionym w monstrancji. Przed Nim niesione są chorągwie, feretrony, różańce. Oddajemy Mu cześć jako Temu, który „zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi” - mówi ks. Tomasz Herc, liturgista, sekretarz  ordynariusza i ceremoniarz głównych uroczystości religijnych w diecezji.

Liturgista przypomina też, że początki procesji to czas, gdy w Kościele dał się zauważyć pewien kryzys wiary w realną obecność Pana Jezusa  w Najświętszym Sakramencie.

- Dziś nasze procesje są także taką manifestacją wiary w tę prawdę. I mamy nadzieję, że zdecydowana większość uczestników naszych procesji po to właśnie przychodzi.

Ks. Herc wyjaśnia też, skąd zwyczaj zrywania brzozowych gałązek i zabierania ich ze sobą, często tak bardzo absorbujący uczestników. - To nie jest istota procesji, ale stary zwyczaj ludowy. Ludzie byli i są przekonani, że coś, co było blisko sacrum, ma moc udzielania błogosławieństwa i pomyślności - wyjaśnia.

W homilii na zakończenie uroczystości bp Tomasik apelował o cześć i żywą wiarę w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. - Dla wzbudzenia czy umocnienia wiary ludzie potrzebują znaków i Pan Bóg je daje. Pan Jezus dokonywał znaków. W dziejach Kościoła od VIII w. zanotowano około 130 cudów eucharystycznych - mówił ordynariusz radomski.

Przypomniał także dwa takie znaki z Polski z ostatniego czasu, w Sokółce i w Legnicy. - Dlaczego teraz i dlaczego tak? Być może Pan Bóg chce nas przygotować do bardziej odważnego wyznawania wiary. Musimy być jak monstrancja, a ta - choćby najpiękniejsza i najbardziej cenna - dopiero wtedy spełnia swą funkcję i rolę, gdy jest w niej Pan Jezus.