Terremoto i słowa papieża

ks. Zbigniew Niemirski

|

Gość Radomski 36/2016

publikacja 01.09.2016 00:00

– Nic nam się nie stało, ale łóżka wręcz chodziły po pokoju. Doświadczyliśmy uczucia bezradności. Szafa w moim pokoju otworzyła się. Pobudzili się wszyscy dorośli uczestnicy oazy – mówi bp Piotr Turzyński.

Radomscy oazowicze w Mentorelli, sanktuarium ukochanym przez św. Jana Pawła II. Radomscy oazowicze w Mentorelli, sanktuarium ukochanym przez św. Jana Pawła II.
Archiwum oazy

Włosi wiedzą, że żyją w pięknym kraju, ale są też świadomi, że tutaj często trzęsie się ziemia. Podziemne wstrząsy nazywają terremoto. Są tutaj częste i zazwyczaj nie niosą zniszczeń, ale bywa tak, że niektóre z nich przynoszą tragedie. – Mimo że budynek, gdzie mieszkamy, ma drewniane obel- kowanie, które łagodzi wstrząsy, to szafa w moim pokoju otworzyła się. Pobudzili się wszyscy dorośli uczestnicy oazy. Pierwszy wstrząs poczuliśmy o 3.35. Drugi przyszedł godzinę później – mówi bp Turzyński, który prowadził turnus rekolekcyjny dla członków Domowego Kościoła, zwanego też Oazą Rodzin.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.