Wyklęci spoczęli w Wąchocku

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 10.09.2016 19:05

W kościele klasztornym oo. cystersów odbyły się uroczystości żałobne. Po 68 latach godnie pochowano dwóch bohaterów podziemia antykomunistycznego: Czesława Spadło ps. "Mały" oraz Józefa Figarskiego ps. "Śmiały", zamordowanych 24 września 1948 roku.

Mszy św. pogrzebowej Czesława Spadło ps. "Mały" i Józefa Figarskiego ps. "Śmiały" przewodniczył bp Henryk Tomasik, ordynariusz radomski Mszy św. pogrzebowej Czesława Spadło ps. "Mały" i Józefa Figarskiego ps. "Śmiały" przewodniczył bp Henryk Tomasik, ordynariusz radomski
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

Zbiorowy grób w lesie koło Zgórska, niedaleko Kielc, odkryła Fundacja Niezłomni. Stało się to możliwe dzięki zbieraniu informacji, a potem fachowym poszukiwaniom, wykorzystującym szereg metod, w tym także tych stosowanych w nowoczesnej archeologii, łącznie z genetyką.

- Każdy przypadek wymaga zastosowania metod odpowiednich do miejsca i zebranych informacji. Koło Zgórska skwapliwie przeszukiwaliśmy około sześciu hektarów lasu. Wyszliśmy z założenia, że wykonawcy wyroku pozostawili łuski i tych szukaliśmy przede wszystkim. I tak też się stało. Znaleźliśmy ponadto medalik. Odnaleźliśmy trzy jamy grobowe, w których znaleziono osiem ciał. Zidentyfikowano cztery z nich: Józefa Figarskiego ps. „Śmiały”, Czesława Spadło ps. „Mały” oraz por. Aleksandra Życińskiego ps. „Wilczur” i ppr. Karola Łoniewskiego ps. „Lew” - mówi Wojciech Łuczak, prezes Fundacji.

Noty identyfikacyjne zostały wręczone rodzinom 4 lipca 2016 roku w Kielcach. 

Czesław Spadło miał 23 lata. Józef Figarski był o 11 lat starszy. Podczas niemieckiej okupacji byli żołnierzami Armii Krajowej, a po jej zakończeniu nie złożyli broni, włączając się w niepodległościową walkę w strukturach powstałego 2 września 1945 r. Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Aresztowani przez władze komunistyczne zostali skazani w Kielcach na śmierć. Wyrok wykonano 24 września 1948 r. Ciała ukryto w lesie w nieoznaczonym dole.

Po 68 latach z honorami wojskowymi zostali pochowani w rodzinnych stronach na cmentarzu w Wąchocku. Pogrzeby por. Życińskiego i ppor. Łoniewskiego odbędą się 24 września w Bliżynie i Nadarzynie.

Mszy żałobnej w klasztorze cystersów przewodniczył bp Henryk Tomasik. - W naszym Wyznaniu wiary powtarzamy często słowa, które przypominają niezwykle ważne prawdy: wierzę w ciała zmartwychwstanie, wierzę w świętych obcowanie. Dzisiaj wyznajemy te prawdy wiary, dzisiaj także możemy spełnić ważny znak miłosierdzia chrześcijańskiego: zmarłych pogrzebać. Jest to jeden ze znaków szacunku dla człowieka - pogrzeb katolicki. Chcemy złożyć wyrazy współczucia rodzinie, która żegna swoich bliskich, a przez tyle lat była pozbawiona możliwości uczestniczenia w ich pogrzebie chrześcijańskim - powiedział bp Tomasik.

- Wracają do swoich rodzin, które o ich miejscu pogrzebania nie wiedziały nic i przez wiele lat oczekiwały jakichkolwiek wieści. Wracają. Wracają do naszej pamięci bohaterskie życiorysy, tak krótkie, a zarazem tak intensywne. Wracają wreszcie wbrew woli katów do wolnej Polski w chwale bohaterów - mówił w homilii ks. ppłk. Grzegorz Kamiński, proboszcz parafii wojskowo-cywilnej pw. MB Królowej Polski w Kielcach.