Świąteczna akcja dla bezdomnych

Marta Deka Marta Deka

publikacja 05.12.2016 23:53

Pomysłodawcą akcji jest Bartłomiej Maślak. - Gdyby każdy z nas w okresie przedświątecznym zrobił coś dobrego dla drugiego człowieka, świat byłby lepszy - mówi.

Ks. Daniel Glibowski, katecheta Krystian Kuc z uczniami przed wyruszeniem na akcję Ks. Daniel Glibowski, katecheta Krystian Kuc z uczniami przed wyruszeniem na akcję
Marta Deka /Foto Gość

Świąteczna akcja dla osób bezdomnych polegała na zbiórce odzieży i koców, które potem - wraz z gorącą zupą - trafiły do bezdomnych. Włączyli się w nią uczniowie, w tym też członkowie Szkolnego Koła Caritas, i nauczyciele Zespołu Szkół Spożywczych i Hotelarskich w Radomiu.

Inicjatorem akcji był Bartłomiej Maślak, uczeń II klasy. Na ten pomysł wpadł 3 lata temu, po obejrzeniu filmu, którego bohater, przebrany za św. Mikołaja, rozdawał bezdomnym ubrania.

- Bardzo mnie to poruszyło. Chciałem coś takiego zrobić w naszym mieście. Zapytałem pana Krystiana Kuca, mojego nauczyciela religii, czy zgodziłby się na zorganizowanie takiej zbiórki w szkole. Po uzyskaniu zgody dyrektora Radosława Starczewskiego zaczęliśmy działać. W organizacji zbiórki pomogli mi znajomi: Karolina Malarska, Ola Małek, Roksana Szustkowska, Ula Nowaczyk, Żaneta Kobusińska, Daria Mosionek, Paulina Ofiara i Michał Karasek - mówi.

Początkowo zbiórka organizowana była w szkole. Potem przeniosła się na całe miasto. Radomianie ubrania mogli przynosić do 2 sklepów.

- Na początku miałem chwile zwątpienia. Uspokoił mnie katecheta, który powiedział, że zbiórka się uda, i tak się stało. Cieszę się, że jest tylu ludzi dobrej woli, którzy chcą pomagać. Zebraliśmy m.in. 85 kurtek, 90 par spodni, 120 koszul, 14 koców - mówi Bartłomiej.

Krystian Kuc jest dumny ze swojego ucznia. - Przyszedł do mnie na początku października. Chciał wyjść naprzeciw ludziom bezdomnym, niekiedy pozostawionym samym sobie. Wiedziałem, że jest to duże przedsięwzięcie, ale widząc jego wielki zapał, nie mogłem odmówić pomocy. Były pewne przeszkody, ale się nie zraził, a to świadczy o tym, że nie była to tylko potrzeba chwili, ale szczytna idea - mówi.

Ciepłe ubrania, jabłka i zupę kilku uczniów wraz z katechetami - K. Kucem i ks. Danielem Glibowskim - oraz strażnikami miejskimi i streetworkerami przekazali bezdomnym.

- Dziękuję dyrektorowi ZSSiH, mojemu katechecie, kolegom oraz Krystynie i Włodzimierzowi Szuszyńskim, właścicielom sklepu "Budowlaniec", oraz właścicielowi sklepu "Maxima Metalplast" Jackowi Dei i jego pracownikom - tam były prowadzone zbiórki. Warto pomagać, szczególnie w okresie przedświątecznym. Gdyby każdy z nas w grudniu zrobił coś dobrego dla drugiego człowieka, świat byłby lepszy - mówi B. Maślak.