Włosi znów mówią o nas

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 23.01.2017 21:35

W 220. odcinku wideobloga "Oddech duszy" bp Angelo Spina, ordynariusz włoskiej diecezji Sulmona-Valva, drugi raz wraca do Radomia, do dni w diecezjach podczas Światowych Dni Młodzieży.

Goście z Włoch nawiązali w Radomiu nowe przyjaźnie i znajomości i wspomnienie wielkiej gościnności gospodarzy Goście z Włoch nawiązali w Radomiu nowe przyjaźnie i znajomości i wspomnienie wielkiej gościnności gospodarzy
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

- Było fantastycznie! Ludzie byli przegościnni. Polska jest piękna i jako krajobraz, i jako kościoły. Wyjątkowe doświadczenie. Także i my powinniśmy być tak gościnni. Niech Bóg błogosławi te rodziny, które nas przyjęły - mówi Giuseppe.

Zanim w półgodzinnym filmie padną te słowa, po powitaniu bp Spina zaprasza do wspomnień z Apelu Młodych, który odbył się na placu przed radomskim teatrem, a szczególnie do momentu, gdy rozśpiewana i roztańczona młodzież zamilkła w modlitwie adoracji przed Najświętszym Sakramentem. - Adorujemy Cię, Panie! Przyszedłeś do nas w kruchym kawałku chleba. Jesteś na tylu ołtarzach świata, bo chciałeś być wśród z nas i być jednym z nas - modli się bp Piotr Turzyński.

Kolejne obrazy wspomnień przenoszą się do ostatniego dnia pobytu w Radomiu. Zanim pojawią się obrazy wieczornego spotkania przy grillu i spaghetti, mówią sami Włosi: bp Michele Seccia wspomina przyjęcie przez rodziny i przez biskupów Henryka i Piotra. - Oni byli niesamowicie dyspozycyjni, a do tego otwarci na braterskie rozmowy - mówi bp Seccia.

- Partnerstwo Radomia i włoskiego regionu Abruzji to doświadczenie wyjątkowe. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy przyjąć włoską młodzież - zapewnia ks. Mariusz Wilk, diecezjalny koordynator ŚDM.

- Nasi goście przynieśli do nas włoski entuzjazm. W Muzeum Wsi Radomskiej słyszałem głosy, że Włosi robią najwięcej hałasu, są najweselsi. Dziękujemy wam za to. To także dar od Boga Stwórcy - zapewnia bp Piotr Turzyński.

Ks. kan. Marian Mazurkiewicz, proboszcz radomskiej parafii pw. św. Łukasza, mówi, że to spotkanie jest doświadczeniem uniwersalności Kościoła, który nie ma granic.

Po tych wypowiedziach pojawiają się obrazy spotkania przy stole, tańcu i zabawie; także rozgrywek sportowych.

Jednocześnie na plebanii włoscy księża szykują niespodziankę. Gotują spaghetti dla wszystkich. Zapewniają, że wszystkie produkty, naprawdę doskonałe, kupili w Radomiu. Don Franco (ks. Franciszek) śmieje się, że szykowana porcja starczyłaby na obsłużenie dużej restauracji.

Bp Angelo Spina zapewnia, że zjadł ze smakiem serwowane posiłki i pokazuje obrazy radosnego świętowania. Dzień kończy się wspólną modlitwą.

Poniedziałek 25 lipca to czas pożegnania. Kadry filmu przypominają łzy rozstania. - Radom zostaje na zawsze w naszych sercach. To żyjący Kościół i niech ten Kościół żyje - mówi biskup komentator.

A potem jesteśmy we włoskim autokarze, który z Radomia jedzie do Krakowa. - Było fantastycznie! - ocenia Giuseppe. - Spotkałem wielu nowych przyjaciół. Niesamowita gościnność. Każde spotkanie to wielka radość, mnóstwo emocji - dodaje Angelo. - Oprócz osób poznaliśmy nowych świętych, którzy otwierają nas na nowe poznawanie Kościoła - mówi Valentina. - W Radomiu spotkaliśmy wspólnotę żyjącą wiarą. Doświadczyliśmy wyjątkowej gościnności Kościoła i rodzin. To było partnerstwo i spotkanie Kościołów. Ważne, by to wszystko kontynuować - podsumowuje bp Pietro Santoro.

W drugiej części filmu bp Spina przypomina swoim młodym diecezjanom Kraków. Opowiada o mieście, mówi, czym dla Polaków jest Wawel. Goście z Włoch odwiedzają i modlą się w sanktuarium św. Jana Pawła II i św. Faustyny Kowalskiej w Łagiewnikach. Swą bazę mają przy kościele św. Małgorzaty.

Ostatnie kadry wspomnieniowego filmu to pierwsze spotkanie z papieżem Franciszkem.

A na koniec fragment Ewangelii o powołaniu pierwszych uczniów, który bp Spina dopełnia komentarzem: - Jezus powołuje, a ci zostawiają wszystko. Każdy wybór oznacza jakieś opuszczenie, ale i nowość. Totalna zamiana życia. Powołani są najpierw uczniami, a potem ewangelizatorami; najpierw słuchaczami, a potem nauczycielami. Chrześcijaństwo nigdy nie przestaje się rodzić i odradzać, bo najpierw jesteśmy złowieni, a potem łowimy ludzi.

Film można obejrzeć TUTAJ.

Bp Angelo Spina (z lewej) dogląda, jak wygląda przygotowanie spaghetti, które dla polskich gospodarzy przygotowywali włoscy księża   Bp Angelo Spina (z lewej) dogląda, jak wygląda przygotowanie spaghetti, które dla polskich gospodarzy przygotowywali włoscy księża
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość