Trudni pierwszy raz na scenie

Krystyna Piotrowska Krystyna Piotrowska

publikacja 29.01.2017 17:32

- Chciałem zrobić coś dla tych młodych ludzi, o których mówił papież Franciszek, że są na peryferiach - mówi ks. Dariusz Frydrych, pracownik z Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Radomskiej.

Wśród zespołów najlepsza była śpiewająca grupa z Goździkowa. Pierwszą nagrodę wyśpiewała Emilia Kremza (z prawej) z ośrodka w Kolonii Ossie Wśród zespołów najlepsza była śpiewająca grupa z Goździkowa. Pierwszą nagrodę wyśpiewała Emilia Kremza (z prawej) z ośrodka w Kolonii Ossie
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

To był I Przegląd Kolęd i Pastorałek „Bóg się rodzi w nas”, a jednocześnie pierwszy etap Projektu Campus Misericordiae przeznaczony dla podopiecznych Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych i Socjoterapii w diecezji.

- Mamy 11 takich ośrodków i wszystkie zgłosiły się do udziału w festiwalu. Wysłuchamy 13 solistów i 9 zespołów w 24 utworach - mówił ks. Dariusz Frydrych. - W ośrodkach wychowawczych przebywa młodzież po trudnych przejściach. Tam mieszkają, wychowują się i uczą. Wymagają szczególnej troski duszpasterskiej i praktycznej m.in. stworzenia środowiska integracji, współpracy, doświadczeń, tworzenia wspólnoty - wyjaśniał.

Wykonawcy i goście spotkali się w Oratorium św. Filipa Neri przy ul. Grzybowskiej w Radomiu. Ks. Dariusz jest pomysłodawcą, organizatorem i koordynatorem Projektu Campus Misericordiae. Pomogło mu w tym czteroletnie doświadczenie w pracy z młodzieżą trudną w Wierzbicy.

- Tam już nie pracuję, ale chciałem coś konkretnego zrobić dla tych młodych ludzi, o których mówił papież Franciszek, że są na peryferiach. Żeby nie pozostało pustosłowie po Roku Miłosierdzia i Światowych Dniach Młodzieży. Projekt realizowany jest przy ścisłej współpracy z Instytutem Profilaktyki Zintegrowanej i Archipelagiem Skarbów - mówił ks. Dariusz.

Sam festiwal był wstępem i zawiązaniem wspólnoty w atmosferze poświątecznej i kolędowej. Młodzież mogła się zaprezentować, pokazać swoje talenty, zdolności. Tu też realizowało się założenie organizatorów, aby środowiska mogły się poznawać.

Występujących na scenie solistów i zespoły oceniało jury w składzie: Sławomir Kucharczyk, przewodniczący jury, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Wierzbicy oraz Jolanta Strojek i Ewa Majcher, metodyczki katechezy.

Projekt przedstawiony i zaproponowany przez ks. Frydrycha chwali Danuta Bień-Soból dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii Pałacyk w Radomia. Jak mówi, to bardzo dobra forma integracji młodzieży, wymiany ich doświadczeń, sprawdzenia się na scenie, co daje im możliwość budowania własnej wartości.

- O to chodzi, żeby ta nasza młodzież mogła się spotykać, uwierzyć w siebie. Organizacja takich imprez pokazuje im, że nie są wykluczeni, mają szansę zaistnienia w społeczeństwie i powrotu do normalnego życia, z normami i zasadami - tłumaczy.

- To jest świetne doświadczenie dla takiej młodzieży. Mogą się pokazać i ich poczucie własnej wartości zdecydowanie wzrasta. Młodzi ludzie uświadamiają sobie, że są coś warci w życiu i mogą w jakiś sposób zaistnieć, stanowić pewną wartość dla siebie i społeczeństwa. Nie było to łatwe, żeby ich przekonać do wyjścia na scenę, ale po rozmowach i po wsparciu ze strony pracowników nasze dzieciaki teraz są dumne i zadowolone, choć stresują się niesamowicie. To widać. My też jesteśmy zestresowani tymi występami. To nasze dzieciaki i doceniam każdy ich sukces - mówi Marcin Białek, dyrektor Zespołu Placówek Resocjalizacyjno-Socjoterapeutycznych z Goździkowa.

Po zakończeniu zmagań konkursowych, gdy jury udało się na obrady, goście zostali zaproszeni na poczęstunek. Jego przygotowaniem zajęli się wolontariusze z Wierzbicy. Przyjechali do Radomia na zaproszenie organizatorów festiwalu.

Wreszcie przyszedł czas na werdykt. Pierwszą nagrodę wyśpiewała Emilia Kremza z ośrodka w Kolonii Ossie. Wśród zespołów najlepsza była śpiewająca grupa z Goździkowa.

Nagrody i puchary ufundował dla uczestników Marian Niemirski, starosta powiatu przysuskiego.

- Nikt nie wyszedł bez nagrody, nikt nie jest przegrany. Poziom festiwalu oceniam bardzo wysoko - podsumował ks. Frydrych.