Alumni ofiarami cyberprzemocy?

ks. Zbigniew Niemirski ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 22.06.2017 09:40

W Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu odbyło się szkolenie dla kleryków poświęcone cyberprzemocy, dopalaczom i terroryzmowi.

Alumni muszą być przygotowani na zagrożenia, jakie niesie współczesność. Będą przecież pracowali jako duszpasterze Alumni muszą być przygotowani na zagrożenia, jakie niesie współczesność. Będą przecież pracowali jako duszpasterze
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość

- Papież Benedykt XVI mówił o ogromnym potencjale internetu. Ale użył też takiego obrazowego opisu, że nie wszystko, co otwiera się za drzwiami internetu, jest bezpieczne. Są tam przestrzenie, gdzie można utonąć niczym w oceanie. Potrzebujemy fachowców, by nam pomogli w tym się odnaleźć. Bardzo dziękuję państwu z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, że chcecie szkolić naszych alumnów - mówił ks. Jarosław Wojtkun, rektor WSD.

Szkolenie poprowadzili st. asp. Kamila Adamska i sierż. szt. Paweł Lenarcik. - To było już kolejne spotkanie z alumnami radomskiego seminarium. W przyszłości będą pracowali w szkołach i będą się spotykali nie tylko z tzw. grzeczną młodzieżą. Księża, jak i inni nauczyciele i wychowawcy, muszą być uczuleni, by dostrzegać zagrożenia i spieszyć z pomocą tym, którzy są zagrożeni - mówi K. Adamska.

- Nie miałem pojęcia, że w sieci internetowej aż tak bardzo nie jestem anonimowy. Odpowiednie służby, ale też hakerzy mogą zobaczyć wszystko, co robię w internecie. Trzeba mieć wielką odpowiedzialność i rozsądek. Bardzo uderzyło mnie obrazowe pytanie, czy wyszedłbym na Stadion Narodowy i wobec wielotysięcznej publiki powiedział głośno to, co napisałem na Facebooku. A tak to wygląda w sieci. Nie mamy pojęcia, ile osób i kto czyta nasze wpisy - mówi Mateusz Dusiński, alumn III roku.

Łukasz Szymański, jego kolega z roku, zwraca uwagę na sprawę dopalaczy: - Prowadzący szkolenie uzmysłowili nam, że musimy być czujni. Pomysłowość młodych w kwestii ukrywania tych środków jest ogromna. Skrytkami stają się strugaczki, pomadki, puste telefony komórkowe i inne. W przyszłości, jako księża, będziemy pracowali z dziećmi i młodzieżą, ale już teraz spotykamy się z nimi podczas różnych praktyk. Nie chodzi o podglądanie czy szpiegowanie, ale o niesienie pomocy tym, którzy mogą być zagrożeni.

Obaj alumni mówią także o tym, czego dowiedzieli się, jeśli chodzi o zagrożenia terrorystyczne. - Przede wszystkim trzeba uciekać, a jeśli się nie da, to się chronić. Dopiero w ostateczności trzeba się po prostu bronić - mówią alumni.