Piłka łączy

Krystyna Piotrowska Krystyna Piotrowska

publikacja 27.06.2017 12:05

To sposób na integrację, dobrą zabawę i pomoc w organizowaniu letniego wypoczynku dla młodzieży.

Ks. Adam Włodek (z prawej) i jego drużyna Ks. Adam Włodek (z prawej) i jego drużyna
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

Turniej o puchar proboszcza i wójta Jastrzębia to impreza organizowana już po raz drugi. W ubiegłym roku cieszyła się dużym powodzeniem, a tym razem było jeszcze lepiej. Turniej rozpoczął się Mszą św., której przewodniczył proboszcz ks. kan. Zbigniew Tuchowski. Uczestniczący w niej zawodnicy KS Jastrząb ubrani byli w stroje sportowe. Po Mszy św. wszyscy przeszli na boisko, gdzie po modlitwie rozpoczęły się rozgrywki.

- W kategorii seniorskiej wystąpi 16 drużyn, z rocznika 2000 - 8 drużyn i będą dwa mecze pokazowe najmłodszych dzieci. Ci ostatni wystąpią po raz pierwszy w profesjonalnym meczu. Będą to zawodnicy KS Jastrząb, których trenuję, i zawodnicy Akademii Piłkarskiej Mirów. Cieszy, że jest takie zainteresowanie tym wydarzeniem i będziemy mogli pomóc młodzieży wyjechać na wakacje - powiedział ks. Adam Włodek, wikariusz.

Trzeba przyznać, że mecz rozgrywany pomiędzy najmłodszymi adeptami, ale i adeptkami piłki nożnej - bo drużyny były mieszane - dostarczył wielu emocji. Zawodnicy dawali z siebie wszystko.

- Nasza społeczność bardzo dobrze odbiera takie spotkania, bo piłka łączy, a zwłaszcza, gdy to organizuje samorząd razem z parafią. Turniej to pomysł ks. Adama. Ksiądz rozgrywa ostatni mecz, bo odchodzi do innej parafii. To jakby podsumowanie jego 4-letniej działalności na rzecz naszego społeczeństwa. Gorąco mu za to podziękowaliśmy. On potrafił zaangażować naszą młodzież do sportu - zaznaczył wójt Andrzej Bracha.

Podczas turnieju były dostępne różne stoiska gastronomiczne, dmuchane zamki i wiele innych atrakcji. Dla wszystkich był to bardzo dobrze spędzony czas.

Andrzej Bracha (stoi drugi od lewej) i jego drużyna chwilę przed meczem   Andrzej Bracha (stoi drugi od lewej) i jego drużyna chwilę przed meczem
Krystyna Piotrowska /Foto Gość