Nie ma się czego bać

Marta Deka Marta Deka

publikacja 09.08.2017 14:35

W kolumnie skarżyskiej na Jasną Górę pielgrzymuje 700 osób ze Skarżyska-Kamiennej, Suchedniowa, Przysuchy, Końskich, Petrykóz i Skrzyńska.

Ks. prał. Jerzy Karbownik (z prawej), kierownik skarżyskiej kolumny, pielgrzymuje już około 40. raz. Obok niego ks. Grzegorz Łabądź Ks. prał. Jerzy Karbownik (z prawej), kierownik skarżyskiej kolumny, pielgrzymuje już około 40. raz. Obok niego ks. Grzegorz Łabądź
Marta Deka /Foto Gość

Pątnicy wyruszyli na szlak 6 sierpnia. Mszę św. w sanktuarium MB Miłosierdzia w Skarżysku-Kamiennej sprawował wtedy bp Piotr Turzyński. Życzył pielgrzymom, by doświadczyli Pana Boga. 8 sierpnia do kolumny skarżyskiej dołączyli pątnicy z Końskich, Przysuchy, Skrzyńska i Petrykóz. W Końskich z pielgrzymami spotkał się bp Henryk Tomasik. Życzył im mądrości w wyborze drogi życiowej i siły w głoszeniu Ewangelii. - Powiedziałem wtedy ks. biskupowi, że przed nim są ludzie, którzy wstali z kanapy, założyli buty i poszli, aby głosić Ewangelię swoją modlitwą, swoim entuzjazmem, swoim zmęczeniem - mówi ks. prał. Jerzy Karbownik, kierownik skarżyskiej kolumny, kustosz sanktuarium w Skarżysku-Kamiennej.

Ks. Karbownik pielgrzymuje już około 40. raz. - Dla mnie, jako księdza, który ma na głowie wiele rzeczy, jest to czas wewnętrznego wyciszenia, chociaż trzeba ogarnąć wiele spraw organizacyjnych. To czas skupienia, przemyślenia i jednocześnie budowania się wiarą ludzi, który idą obok. Wracam z pielgrzymki umocniony duchowo. To jest czas doświadczania bliskości Pana Boga, oddechu i przeanalizowania tego, w którą stronę się idzie - wyjaśnia ks. kustosz.

W grupie nr 3 idzie Klaudia Tumulec z Suchedniowa. To jest jej 6. pielgrzymka. - Nie da się opisać atmosfery panującej tutaj. Co roku oczekuję na modlitwę, na zabawę, na spotkania z przyjaciółmi, zwłaszcza że jestem w służbie muzycznej. To wspaniała przygoda, każdemu polecam. Ostatnio rozmawiałam ze znajomymi, że to jest chyba najlepsza pielgrzymka, na jakiej byłam. Każdy sobie pomaga. Jest wiele przeciwności, ale później czuje się zachwyt, człowiek jest spełniony. Nie ma się czego bać, a kiedy się pójdzie pierwszy raz, trudno sobie wyobrazić kolejny sierpień bez wędrówki. Pielgrzymka to modlitwa połączona z zabawą i śpiewem, bo kto śpiewa, dwa razy się modli - mówi Klaudia.

Kolumna skarżyska na odpoczynek zatrzymała się przy kościele w Nowym Kazanowie. Grupy ze Skarżyska-Kamiennej miały tu drugie śniadanie, a ze Skrzyńska i Przysuchy - obiad. Wieczorem na nocleg do pobernardyńskiego klasztoru dotarły grupy radomskie. Przy kościele zatrzymuje się wiele pielgrzymek. W czerwcu była tu rowerowa pielgrzymka z Jedlińska, na początku lipca - pielgrzymka konna z Zaręby Kościelnej koło Łomży. Parafia będzie gościć jeszcze pątników z Łomży i diecezji warszawsko-praskiej. - Jest grupa pań, które chętnie przychodzą i pomagają gospodyni. Gotują w kotłach zupy. Parafianie przynoszą dary - napoje, wkładki do zupy. Sam wiele lat pielgrzymowałem. Trzeba przyjąć podróżnych. Nasza kultura nie tylko zachęca do tego, ale wręcz nakazuje: „Gość w dom, Bóg w dom” - mówi proboszcz ks. kan. Stanisław Rożej.