Szpital owocem Ewangelii

Krystyna Piotrowska Krystyna Piotrowska

publikacja 11.02.2018 17:57

- Ktoś, kto choruje i cierpi, zdobywa jakąś inną mądrość. Mądrość, że życie ludzkie jest kruche - powiedział bp Piotr Turzyński.

Bp Piotr Turzyński odwiedził chorych przebywających w szpitalu na Józefowie Bp Piotr Turzyński odwiedził chorych przebywających w szpitalu na Józefowie
Krystyna Piotrowska /Foto Gość

W Światowy Dzień Chorego w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu, w kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej z Lourdes, sprawowana była Msza św., której przewodniczył bp Turzyński.

Modlono się w intencji chorych, lekarzy, pielęgniarek, dyrekcji placówki i całego personelu. Proszono o zdrowie dla chorych, siłę w cierpieniu, a także o łaski potrzebne dla tych, którzy troszczą się o chorych, o to, by ta służba przynosiła błogosławione owoce.

W homilii biskup przypomniał o wydarzeniach z 1858 roku, kiedy 14-letnia wiejska dziewczyna Bernadette Soubirous doświadczyła serii objawień "Pięknej Pani".

Matka Boża wskazała dziewczynie miejsce, gdzie jest źródło. Zaczęli do niego przychodzić chorzy i cierpiący, obmywać się. I do dnia dzisiejszego przyjeżdżają do Lourdes, do Matki Bożej, aby prosić o zdrowie i siły.

- To źródełko, to przyjście Maryi, świadczy o tym, że Bóg się troszczy, że Maryja, jak słyszeliśmy w Ewangelii, jest wrażliwa na ludzkie cierpienie. Widzi, czego nam brak i przychodzi nam z pomocą. Daje swoje dłonie, wyprasza łaski - mówił biskup. - Cierpienie jest jakąś tajemnicą, czasem jesteśmy zbuntowani i pytamy: "Panie Boże, dlaczego ja, dlaczego moi bliscy, dlaczego tak się dzieje, skąd to, co takiego złego zrobiłem?". Jest jakaś tajemnica cierpienia niewyjaśniona ludzkim umysłem. Jest także cierpienie niewinnych dzieci. Cierpienie niewinne Jezusa Chrystusa, który "nie złamał trzciny nadłamanej, nie zgasił knotka o nikłym płomieniu". I to cierpienie ma jednak w oczach Bożych jakiś sens, którego my tu jeszcze nie widzimy. To cierpienie staje się skarbem. Dlatego chrześcijanie rozumieją, że cokolwiek czyni się drugiemu, czyni się Jezusowi. I opiekowali się chorymi od początku. Szpital w takiej koncepcji jak dzisiaj rodzi się w IV wieku. Św. Bazyli Wielki buduje szpital dla każdego. Szpitalnictwo to jest owoc naszej Ewangelii.

Biskup dodał, że dziedzictwem chrześcijaństwa jest także to, że do pielęgniarki mówimy "siostro". Bo ktoś, kto się opiekuje chorym, kto jest blisko, jest siostrą, bratem. - Dlatego trzeba dziś podziękować wszystkim lekarzom, pielęgniarkom, personelowi za to, że swoje zadanie życiowe traktują jako powołanie. Bo to jest powołanie, to nie może być tylko zawód i zarabianie pieniędzy, bo dotyczy bardzo konkretnego człowieka i jego najtrudniejszych sytuacji życiowych - bólu, cierpienia, samotności. To jest misja, powołanie. Dziękujemy wszystkim, którzy z takim sercem oddają się, poświęcają się dla chorych - zaznaczył.

Obecni na Mszy św. mogli przyjąć sakrament namaszczenia chorych.

Biskupowi za przewodniczenie Eucharystii i wszystkim za obecność i wspólną modlitwę dziękował ks. dr Radosław Kacprzak, kapelan szpitala.

Po Mszy św. bp Turzyński przeszedł na odział kardiologii i neurochirurgii, aby tam odwiedzić chorych.

Podczas Mszy św. pacjenci szpitala przyjmowali sakrament namaszczenia chorych   Podczas Mszy św. pacjenci szpitala przyjmowali sakrament namaszczenia chorych
Krystyna Piotrowska /Foto Gość